Najdziwniejszy „faul” w historii? Zawodnik zawieszony na… pięć lat

Piłka nożna to sport kontaktowy. Tak było, jest i – miejmy nadzieję – będzie. Starcia w ramach przepisów i rozsądku są jedną z esencji dyscypliny i choć zawodnicy często wykorzystują to do tak zwanego „nurkowania”, nie wyobrażamy sobie, by tego kontaktu mogło nie być. Niektórzy biorą to jednak zbyt mocno do siebie…

Znacie zawodników, którzy przesadzają z ostrą grą? Na pewno tak. Nawet budząc się w środku nocy każdy szanujący się kibic futbolu wymieni przynajmniej kilku graczy, którzy w swojej karierze kilka razy popisali się naprawdę brutalnymi bądź głupimi zachowaniami.

Kto byłby na czele takiego zestawienia? Zinedine Zidane i jego słynna „główka”? Może Luis Suarez i recydywa z gryzieniem rywali? Niezależnie od wydarzeń, które już znamy, chyba nic nie przebije tego, co wydarzyło się we Francji na poziomie amatorskim…

Niespotykana sytuacja miała miejsce podczas starcia SC Terville i AS Soetrich, kiedy między zawodnikami obu drużyn doszło do sprzeczki i przepychanek. Spór eskalował do takich rozmiarów, że rywale dochodzili swoich racji także po zakończeniu spotkania, w szatanich oraz na parkingu. Kiedy jeden z zawodników Terville próbował rozdzielić bijących się rywali, gracz Soetrich… ugryzł go w przyrodzenie.

Uraz był na tyle poważny, że poszkodowany musiał zostać przewieziony do szpitala, gdzie założono mu 12 szwów. Przez całe zajście nie mógł także pracować przez cztery dni. Zawodnik Terville postanowił poinformować o zajściu policję, która wszczęła dochodzenie. Komitet dyscyplinarny okręgu Moselle ukarał sprawcę urazu grzywną w wysokości 200 euro, a także… pięcioletnim zakazem gry. Co ciekawe, do końca czerwca zawieszony został także poszkodowany, za „akty brutalności” w szatni oraz na parkingu.

Komentarze

komentarzy