Marco Asensio jest jednym z największych talentów w świecie futbolu – tego chyba nie trzeba nikomu przypominać. Zawodnik jednak nie dostaje zbyt wielu szans w ważnych spotkaniach „Królewskich”. 21-latek odniósł się do swojej pozycji w zespole.
Poprzedni sezon w wykonaniu Marco Asensio był całkiem udany. Wystąpił w 38 meczach, notując dziesięć bramek i cztery asysty. Dosyć rzadko grał jednak od pierwszej minuty w ważnych meczach. W Lidze Mistrzów było tak zaledwie raz, w meczu z Legią na własnym stadionie. Podobnie zresztą było w meczach La Liga z wysoko notowanymi rywalami – Barceloną i Atletico. Przeciwko „Dumie Katalonii” dwukrotnie wszedł z ławki. Za pierwszym razem spędził na boisku 13 minut, a za drugim 51 (zmienił w pierwszej połowie kontuzjowanego Bale’a).
W poprzednim sezonie nie rzucało się to w oczy, gdyż Asensio miał dopiero 20 lat, a Real spisywał się znakomicie. Można było sądzić, że Zidane chce coraz bardziej stawiać na zawodnika, którego reputacja w klubie oraz w światowym futbolu miałaby wzrosnąć. W obecnym sezonie można już jednak sądzić, że Hiszpanowi niewiele brakuje do światowej czołówki i może rozgrywać wiele meczów na wysokim poziomie. Tymczasem powtarza się sytuacja z poprzedniego sezonu…
W Lidze Mistrzów od pierwszej minuty Asensio pojawił się zaledwie raz – we wczorajszym spotkaniu z APOEL-em. Wchodził z ławki również w Superpucharze Europy, a także w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii. Również w ubiegły weekend w spotkaniu z Atletico pojawił się na ostatnie 15 minut, zmieniając Karima Benzemę.
Chcesz więcej?
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej o hiszpańskiej piłce
– Spróbuję pracować na tyle, żeby w ważnych meczach grać przez więcej minut. Mam 21 lat, jestem młody, zaczynam – tak tłumaczył swoją sytuację w zespole w jednym z wywiadów dla „Marki”. Faktycznie można zrozumieć, że zawodnik wciąż jest młodzieżowcem i musi nabrać doświadczenia. Lepiej byłoby jednak, żeby nabierał je w meczach z Atletico niż z APOEL-em.
Dlatego też pojawiają się porównania Asensio do Moraty, który w poprzednim sezonie był w podobnej sytuacji. Hiszpan nie chciał czekać na lepszą okazję od Zidane’a i zdecydował się odejść do Chelsea, gdzie spisuje się znakomicie. 21-latek gra już zdecydowanie częściej niż jego o cztery lata starszy rodak podczas swojej przygody z Realem. Należy jednak dodać, że w tym sezonie to właśnie Asensio jest najlepszym strzelcem „Królewskich” w tym sezonie. Może w końcu jego postawa sprawi, że trener nie będzie się bał postawić na niego w ważniejszym meczu. Najbliższy z nich już 23 grudnia przeciwko Barcelonie.