Najszczęśliwszy dzieciak na świecie? Niezwykła, przypadkowa wakacyjna przygoda

Większość z nas ma kilku idoli. Podziwiamy muzyków, gwiazdy kina i najróżniejszych dyscyplin sportowych. Zasiadamy przed telewizory z ekscytacją i „chłoniemy” ich marząc, by kiedyś chociaż raz zobaczyć ich przez chwilę na własne oczy. Niektórzy mają więcej szczęścia. Dużo więcej.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Do tego grona od niedawna należy Mackenzie O’Neill, 11-letni londyńczyk, który spędzał wakacje na Karaibach. Już samo to brzmi niezwykle, choć musimy pamiętać, że w brytyjskich realiach często można sobie pozwolić na więcej, niż z perspektywy przeciętnego polskiego obywatela.

Skupmy się jednak na najważniejszym. Wyobraźcie sobie: idziecie na plażę, bierzecie ze sobą futbolówkę, by w spokoju pokopać na plaży w wyjątkowych okolicznościach przyrody. Nagle podchodzi do was starszy mężczyzna i zaprasza do wspólnej gry z jego synem i wnukiem. Tym synem okazuje się… Leo Messi.

Właśnie to przydarzyło się Mackenziemu, który jak się okazało, trafił na tę samą plażę, na której akurat przebywał argentyński gwiazdor. – „Messi był z rodziną na plaży. Ja byłem sam i zacząłem kopać moją piłkę kawałek od miejsca, w którym się znajdowali. Jego ojciec, Jorge, rzucił do mnie piłkę i zapytał, czy chcę z nimi pograć. Potem zaczęliśmy kopać, grałem z Thiago i Messim przez 45 minut” – powiedział dla argentyńskiego „Ole” odnaleziony i przepytany O’Neil.

„Thiago jest świetnym graczem jak na swój wiek i nie był nieśmiały, jeśli chodzi o grę. Gra z Messim była niesamowita. Żona Messiego tłumaczyła, ponieważ bardzo dobrze mówi po angielsku. Później pływaliśmy z Messim i poszliśmy na małą łódkę, w której spędziliśmy w wodzie dużo czasu” – dodał 11-latek.

Niezapomniane przeżycie

Czy Mackenzie, którego mama Anna pozwoliła na udzielenie wywiadu, dostał jakieś cenne wskazówki od piłkarskiego geniusza? – „Nie, ponieważ nie mówi po angielsku. Jednak samo oglądanie jego popisów było wystarczającą wskazówką. Zabawa z Leo w wodzie była świetna. Zachowywał się jak normalny ojciec. Zauważyłem też, że Messi naprawdę się cieszył widząc swojego syna grającego z innymi dziećmi. (…) Potem Messi i jego żona pożegnali się ze mną z ogromnym uśmiechem. Nigdy ich nie zapomnę” – zakończył Mackenzie.

Nie da się ukryć, że brzmi to po prostu jak niewiarygodny sen. Dla 11-letniego londyńczyka będzie jednak być może najpiękniejszym wspomnieniem całego życia. W końcu jaki zwykły „śmiertelnik” ma okazję spędzić sporą część dnia z prawdopodobnie największym piłkarzem w historii? Już wyobrażamy sobie jego powrót do szkoły: – A ty, jak spędziłeś wakacje? – Grałem z Messim w piłkę na plaży na Antigui. – Nieładnie tak kłamać. Dodatkowa praca domowa dla ciebie.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy