Stało się – czeka nas mecz o wszystko. 90 minut żeby pokazać, że należy się nam miejsce wśród 24 drużyn, które latem przyszłego roku powalczą o mistrzostwo Europy we Francji. Porażka, lub remis wyższy niż 1:1 skazują nas na baraże (najlepsza drużyna z trzeciego miejsca również awansuje, ale Polska już nie ma na to szans), w których mogłoby być ciężko lub bardzo ciężko. Być może zespołami, które wystąpią w barażach będą np. Szwecja, Chorwacja, Dania…
Co wiemy przed meczem? W porównaniu z czwartkową potyczką ze Szkocją dojdzie do 2 zmian w podstawowym składzie Polski. Z powodu urazów bądź kontuzji nie zagrają: Milik, Rybus, a wśród rezerwowych niezdolny do gry jest Jodłowiec. Zagramy więc jednym napastnikiem, a w środku pola do składu wskoczy Linetty (totalne nieporozumienie!). Na boku obrony zamiast Rybusa zagra Wawrzyniak, a miejsce Jodłowca na ławce rezerwowych zajmie Peszko. Wiemy również, że 11 października to data dla nas bardzo szczęśliwa, jeśli chodzi o mecze reprezentacyjne rozgrywane w Polsce. Zeszłego roku tego dnia pokonaliśmy Niemcy, w 2008 Czechy (2:1), a w 2006 – Portugalię (2:1). Trzecia rzecz, której można być pewnym to WALKA! Nikt nie odpuści i momentami może to być bezładna kopanina okraszona milionami fauli. Irlandia podbudowana historycznym zwycięstwem nad Niemcami, a Polska – strzeloną bramką w ostatniej minucie doliczonego czasu meczu ze Szkocją, która dała nam remis.
W pierwszym meczu, w Dublinie pokazano aż 8 kartek, z czego 5 dla gospodarzy, a arbitrem był pan, który nie przesadza nigdy z kartkami – Szwed Jonas Eriksson. Rozjemcą boju w Warszawie będzie Turek Cüneyt Çakιr, który ostatnio sędziował mecz Malmo – Real Madryt i pokazał w nim 6 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Natomiast ostatnie spotkanie w ramach kwalifikacji na francuskie Euro między Irlandią Północną, a Węgrami zakończył pokazaniem 7 żółtych i również jednej czerwonej kartki. Mecz o wszystko miałby zakończyć się mniejszą ilością kartek, niż 5? Turek w 10 ostatnich meczach we wszystkich rozgrywkach pokazał 45 żółtych kartek i 5 czerwonych. Żaden mecz nie miał jednak takiego ciężaru gatunkowego.
Ilość kartek – powyżej 4.5 – @1.72 (bet365)
Nam wystarczy remis, nie wyższy niż 1:1. To Irlandczycy, podobnie jak Szkoci w czwartek, są „na musiku”, pod ścianą. Oni muszą atakować i pewnie od początku przejmą inicjatywę. Zagramy z kontry, czyli tak jak lubimy. Całkiem dobrze taka właśnie gra wyglądała w czwartek, ale tylko w I połowie. Bramka „do szatni” podłamała Polaków, stąd nieco słabsza postawa w drugiej części spotkania. Tutaj zadaniem będzie przede wszystkim zabezpieczyć środek boiska, stąd 5 pomocników w podstawowym składzie. Trzech z nich zapewne będzie miała zadania stricte defensywne (Krychowiak, Linetty, Mączyński). Będziemy bardziej skupieniu na obronie, niż ataku, co jeszcze nigdy niczego dobrego nie zwiastowało, nie licząc zeszłorocznego meczu z Niemcami. Warto spróbować typu, w którym Irlandia ma więcej rzutów rożnych, szczególnie jeśli pod koniec będą rozpaczliwie atakować. Przewiduję podobny przebieg meczu jak w Dublinie, na Aviva Stadium: zdobywamy bramkę po jednym z nielicznych ataków (albo po błędzie rywala), przez resztę meczu jesteśmy schowani za podwójną gardą. Irlandczycy atakują przez większość spotkania i nabijają rożne.
Kto zdobędzie więcej rzutów rożnych – Irlandia @3.10 (bet365)
Obyśmy w rocznicę historycznego triumfu z Niemcami mieli sporo powodów do radości oraz okazję obudzić się w poniedziałek z lekkim bólem głowy, ale i uśmiechem na ustach. Panowie, dajcie z siebie wszystko, nie warto aby półtorej roku walki o awans zostało zniweczone w ciągu 90 minut!