Premier League samoistnie stała się ligą nieco podzieloną. Są drużyny, które skazuje się na spadek, są te, które wciąż okupują środek tabeli, jest też wielka szóstka. Sytuacja od lat wydaje się bardzo podobna i widać to także w wartości klubów.
Bieżące sukcesy i stabilna sytuacja to jedno, historia i zbudowana marka to drugie. Na wartość klubu składa się wiele czynników. Podsumowanie sezonu 2017/2018 przyniosło zmianę lidera w Premier League – dotychczasowy, Manchester United, został wyprzedzony przez sąsiada z niebieskiej części miasta.
Podczas gdy City podniosło swoją wartość o 385 milionów (do niemal dwóch i pół miliarda), United stało się klubem, który płaci coraz więcej, a zarabia coraz mniej. Trwająca od kilku lat „zapaść sportowa” Manchesteru United w końcu dała o sobie znać, a wielka marka klubu przestała mieć aż takie znaczenie.
Warto zwrócić uwagę na Burnley, które w poprzednim sezonie znajdowało się tuż za wielką szóstką. „The Clarets” nazwano najmądrzej i najsensowniej prowadzonym finansowo klubem ligi. Co poza tym?
- Manchester United ma wciąż największy dochód w Premier League (590 mln funtów) i wyprzeda Manchester City (500 mln)
- Tottenham ma najniższy współczynnik płaconych pensji na tle dochodów (39%), a największy jest zasługą Crystal Palace – 78%
- Leicester i Arsenal ponownie nie dostając się do obecnej Ligi Mistrzów znacznie obniżyły swoją wartość
- Arsenal odnotował profit w wysokości 120 milionów dzięki sprzedaży zawodników
- Huddersfield płaciło najmniej za wynagrodzenia piłkarzy (63 miliony), a najwięcej wydawał Manchester United (296 milionów)
- Chelsea zajmuje pierwsze miejsce w zestawieniu średnich zarobków za jednego kibica w dzień meczowy (1791 funtów), stawkę zamyka Huddersfield (201 futów)
- Brighton podniosło środki na pensje piłkarzy o 148% – najwięcej w lidze