Już za dwa tygodnie reprezentacja Polski rozegra dwa mecze w eliminacjach do rosyjskiego mundialu 2018. Adam Nawałka powołał dzisiaj zawodników z klubów zagranicznych, ale łowcy sensacji mogą być zawiedzeni, bo na liście nie ma żadnych niespodzianek. Do wybranej dziewiętnastki dołączy kilku ligowców, których selekcjoner ogłosi za tydzień.
To pierwsze zgrupowanie, na którym nie ma, już, reprezentacyjnego „emeryta”, czyli Artura Boruca. Naturalnym zastępcą został Łukasz Skorupski, który świetnie radzi sobie w barwach Empoli, ale nadal daleka przed nim droga, by zaburzyć hierarchię wśród numerów jeden i dwa – Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego.
Na pewno cieszyć może fakt, że wraca Arkadiusz Milik, dla którego będzie to pierwszy kontakt z kadrą od czasów feralnego – dla niego – meczu z Danią. W Neapolu zapewne mają inne zdanie na temat gry „Arkadiuszo” w narodowych barwach, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Cierpliwość skończyła się w przypadku Bartosza Kapustki, który jako „spadochroniarz” wylądował w kadrze Marcina Dorny, i z powodu Euro U21, które już niedługo w Polsce. Zawodnik Leicester powinien odebrać taką sytuację jako ostrzeżenie, bo znając upodobania selekcjonera, który niechętnie wymienia poszczególne elementy swojej układanki, jest to czytelny znak dla Kapustki, że musi zmienić swoją sytuację.
Takiego znaku nie zobaczył Grzegorz Krychowiak, który nadal ma kłopoty w PSG, ale po kontuzji rozegrał kilka meczów w rezerwach, a ostatnio dostał również szansę w meczach pucharowych i ligowych.
Powołania zagraniczne #POL ?? na mecz z Czarnogórą pic.twitter.com/Z7WlwJMZgX
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) March 10, 2017