„Nawet nie wiesz, jak fajnie jest iść do sklepu, czy do piekarni, czy gdziekolwiek indziej i słyszeć język polski”

plono-620x330

„Najbardziej brakowało mi tego kontaktu z Polakami. Nawet nie wiesz jak fajnie jest iść do sklepu, czy do piekarni, czy gdziekolwiek indziej i słyszeć język polski.” – Poznajcie Łukasza Płonowskiego. Ostatnie lata Łukasz spędził na zachodzie w juniorskich zespołach. Teraz chce z mocnym akcentem wejść do poważniejszej piłki. Pierwszy przystanek – Wisła Puławy. 

Paweł Wróbel: Z jednej z najlepszych drużyn w Belgii, przez niemieckie średniaki, do polskiej pierwszej ligi. Musisz sam przyznać, że to niecodzienna droga dla piłkarza?

Łukasz Płonowski : Tak, zgadzam się, choć na moją obecną sytuację miało wpływ wiele czynników. W Brukseli rozpoczęło się wszystko od mojego wyboru reprezentacji, w Eintrachcie nabawiłem się pechowej kontuzji. Moja przygoda z piłką miała już i wzloty i upadki, ale jestem zadowolony z tego, co mam i gdzie jestem. Nie spoglądam w tył, patrzę optymistycznie do przodu i wiem, że swój cel osiągnę.

W Anderlechcie byłeś kapitanem zespołu juniorów. Co poszło nie tak, że nie ma Cię już w Belgii?

W Anderlechcie grałem przez cztery lata. Bruksela jest moim domem i bardzo dobrze się tam czuję. Niestety nie mogłem kontynuować tam gry, ale tylko ze względów pozasportowych. Kto wie, może kiedyś wrócę do Belgii grać dla Anderlechtu.

10423701_318191981638915_6942592184937944757_n

Podobno po wybraniu reprezentacji polski miałeś problemy w Anderlechcie. Prawda?

Nie chcę już do tego wracać. Ten temat jest dla mnie zamknięty, choć to prawda, że wiele rzeczy, które się wówczas wydarzyły, nie powinny mieć miejsca.

Nie żałujesz czasami decyzji o wyborze polskiej reprezentacji? Twoi koledzy z Anderlechtu coraz mocniej zaznaczają się w seniorskiej piłce.

To fakt. Kilku moich dobrych kolegów regularnie gra w pierwszym zespole i radzą sobie całkiem dobrze. Klub na nich stawia, taka jest filozofia RSCA, aby promować wychowanków. Jeżeli chodzi o mnie, wybrałem inną drogę, decydując się na reprezentację Polski, co zdecydowanie pogorszyło mój status w klubie. Decyzji nie żałuję, dzięki temu poznałem inne życie, inne środowisko. Gdyby nie kontuzja, kto wie – może dzisiaj rozpoczynałbym sezon w 2. Bundeslidze w barwach Eintrachtu. Nie żałuję jednak, jestem Polakiem – wybrałem właściwą drogę.

Ktoś z Anderlechtu wybił się i gra na wyższym poziomie niż piłka juniorska?

Jasne, że tak. Wystarczy spojrzeć na pierwszy skład RSCA. Youri Tielemans, Dodi Lukebakio grają regularnie. Ismael Azaoui podpisał kontrakt z pierwszą drużyną Vfl Wolfsburg, a Oliver Sarkic przeniósł się do Benfiki.

e00b25d0446cdd3637c12d5df877ddb4

Później występowałeś w Eintrachtcie Braunschweig. Jak wspominasz okres gry w Niemczech?

Niemcy wspominam bardzo dobrze. W Erfurt, gdzie rozpocząłem swoją drogę po Niemczech podpisałem pierwszy, profesjonalny kontrakt. Umowa była na trzy lata, a ja miałem rozpocząć w drużynach młodzieżowych, aby po krótkim czasie przenieść się do seniorskiej ekipy. Tydzień przed startem zmieniono trenera, który kompletnie nie widział dla mnie miejsca w składzie. Do dzisiaj nie wiem dlaczego, tym bardziej, że w pierwszym meczu zremisowaliśmy z mocnym HSV 2-2, a ja strzeliłem jedną z bramek. Rola zmiennika nie bardzo mi odpowiadała i opuściłem Erfurt. W Brunszwiku również miało być nieco inaczej. Znowu pechowy okazał się tydzień przed startem ligi, kiedy to zerwałem więzozrost. Kontuzja wykluczyła mnie na trzy miesiące. Wróciłem na trzy ostatnie spotkania w drużynie U19 i trzy mecze w rezerwach Eintrachtu. Okres spędzony w Niemczech był pechowy, ale bogaty w doświadczenia.

Jak porównałbyś szkolenie w Niemczech, a w Belgii?

Niemcy są bardziej szczegółowi, wobec niczego nie przechodzą bokiem. To jedyna różnica. Ich skrupulatność, dokładność – mocno to ich cechuje.

13781697_503668473091264_1339081257232214782_n

Wisła Puławy odpowiada ambicjom Łukasza Płonowskiego?

Tak! Klub ma jasny cel utrzymania się w pierwszej lidze. Nie boimy się rywalizacji. Koledzy po dwóch meczach zdobyli cztery punkty, co jest świetnym wynikiem. Możemy dominować, prowadzić grę, być stroną dominującą na boisku. A Puławy? Puławy, to bardzo dobre miejsce na dalszy rozwój. Niczego tutaj mi nie brakuje.

Musiałeś się chyba mocno zdziwić, gdy trener, który sprowadził Ciebie do Puław tj. Bohdan Bławacki, kilka dni później opuścił klub.

Była to niecodzienna sytuacja, ale i do takich trzeba się przyzwyczaić. Trenerem jest teraz jest Robert Złotnik i to on prowadzi okręt Wisły. Niedawno doszedł do nas również drugi trener Ryszard Kłusek. Myślę, że kombinacja dwóch szkoleniowców może dać drużynie wiele dobrego. Nie zapominajmy też o Adamie Piekutowskim. Bramkarze również mogą liczyć na solidnego fachowca.

Wisła to Twój kolejny klub, w którym również nie zaczynasz sezonu w podstawowym składzie. Tym razem, chyba ze zdrowiem jest wszystko w porządku?

Ze zdrowiem jest wszystko w porządku. Niestety nie mogłem zagrać w dwóch pierwszych kolejkach ze względu na brak certyfikatu. Czekam ciągle na papiery z Niemiec.

Zostając na chwilę przy mieście. Fajnie, po tylu latach przerwy słyszeć na co dzień język polski?

Na początku było dziwnie, ale trzeba się z powrotem przyzwyczaić.

Czego najbardziej brakowało Ci za granicą?

Najbardziej brakowało mi tego kontaktu z Polakami. Nawet nie wiesz, jak fajnie jest iść do sklepu, czy do piekarni, czy gdziekolwiek indziej i słyszeć język polski. Ty mówisz po polsku, a ludzie Ci po polsku odpowiadają. Super sprawa.

W poprzednich wywiadach opowiadałeś, że na północy Polski masz babcię. Chyba szczególnie musiała się ucieszyć, że wnuk będzie teraz na wyciągnięcie ręki?

Tak jest! Babcia mieszka w okolicach Białegostoku. Z Puław mam teraz jakieś 250 kilometrów. Już raz ją odwiedziłem, kiedy mieliśmy troszkę więcej wolnego. Nie muszę chyba mówić jak się ucieszyła, prawda?

Masz jakiś plan na najbliższy czas? Chciałbyś znowu wyjechać poza Polskę, czy może chętnie spróbowałbyś swoich sił w Ekstraklasie?

Plan? Nosi nazwę Wisła Puławy. Nie chcę wróżyć, co będzie za rok, czy dwa. Najważniejsze jest to, co tu i teraz. Chcę utrzymać dla Wisły pierwszą ligę.

Czego można Ci życzyć na nadchodzące miesiące?

Zdrowia i jeszcze raz zdrowia.

Rozmawiał Paweł Wróbel

Dogrywka

  1. Najlepszy zawodnik na świecie na twojej pozycji to: Luka Modrić
  2. Ulubioną ligą piłkarską jest:  Primera Division
  3. Piłkarski idol z dzieciństwa: Zinedine Zidane
  4. Ulubiony sportowiec, który nie jest piłkarzem: Rafael Nadal
  5. Ulubiony napój: woda mineralna niegazowana
  6. Ulubiona potrawa: Ryż z kurczakiem
  7. Ulubiony film: 300
  8. Ulubiona książka: Le Petit Prince
  9. Wolny czas najczęściej spędzam: Ucząc się
  10. Ulubiony utwór/wykonawca muzyczny (może być kilka): Booba, New School, MHD (francuski rap)
  11. Ulubione miejsce na Ziemi: Wyspy Kanaryjskie

Komentarze

komentarzy