Wczorajsze spotkanie PSG ponownie udowodniło, jak wiele Barcelona straciła po sprzedaży Neymara. Brazylijczyk po spotkaniu został zaczepiony przez dziennikarza ESPN, któremu wyznał dość brutalne słowa w kierunku swojej byłej drużyny.
– Nie mam nic do powiedzenia zarządowi Barcelony – zaczął zawodnik. – Chociaż… mogę przyznać, że jestem rozczarowany. Spędziłem tam cztery lata i byłem bardzo szczęśliwy, ale nie mówię tutaj o moich stosunkach z zarządem. Tacy ludzie nie powinni zarządzać Barceloną. Ten klub zasługuje na więcej i wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Neymar dodał także, że niektórzy jego koledzy z byłej drużyny są nieszczęśliwi na Camp Nou.
Utrata Brazylijczyka wywołała wiele pytań na temat sposobu, w jaki prowadzony jest kataloński klub. Przede wszystkim mowa tutaj o niskich klauzulach w kontraktach zawodników – głównie właśnie Neymara. W niedalekiej przeszłości nikt w Barcelonie nie spodziewał się, że zawodnik – pomimo złożenia oferty przez inny klub – zechce odejść z ich drużyny. Jeszcze kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia. Sytuacja jednak szybko się zmieniła.
Od czasu wygranego trypletu klub z Hiszpanii wydaje się popadać w letarg, rok po roku notując regres, jeśli chodzi przede wszystkim o poziom ściąganych piłkarzy. Brakuje wielkich nazwisk, a transfery tych mniej znanych graczy także zazwyczaj się nie sprawdzają.
Wszystkiemu winien ma być obecny prezydent klubu, Josep Maria Bartomeu. Po porażce w spotkaniu o Superpuchar Hiszpanii kibice na Twitterze rozpropagowali hasztag „#BartomeuDimiteYa”, który dość szybko pojawił się w trendach na całym świecie.
Kibice byli szczególnie niezadowoleni z powodu niezakontraktowania następcy Neymara. Barcelona od jakiegoś czasu wysyła oferty do Dortmundu oraz Liverpoolu, ale Dembele oraz Coutinho nadal pozostają graczami swoich dotychczasowych klubów pomimo wymuszania transferów. Sympatykom także nie spodobał się transfer Paulinho.
Możemy się spodziewać, że całą sytuację mogą uspokoić wyłącznie dobre wyniki na boisku i efektowne zakończenie okna transferowego. Barcelona rozpoczęła sezon od wygranej w ligowym starciu, co jest uznawane za dobry prognostyk na dalszą cześć sezonu.
