Zdarzają się zawodnicy niedoceniani, zasługujący na więcej. Zdarzają się także tacy, którzy mają warunki, o jakich inni mogą pomarzyć, a mimo to zawodzą na całej linii. Mesut Oezil bez wątpienia jest jednym z nich.
Zarejestruj się z kodem ZZPVIP i graj BEZ PODATKU!
Pamiętacie Arsenal sprzed jeszcze kilku lat? Notujący asystę za asystą Oezil, strzelający bramkę za bramką Alexis Sanchez. Kiedy kontrakty obu zmierzały do zakończenia, coś się zepsuło. Piłka zeszła na drugi plan, a na pierwsze miejsce wskoczyła walka o pieniądze. Bardzo duże pieniądze.
Obaj panowie poczuli się panami świata. Jednego nie udało się zatrzymać (więcej zaoferował Manchester United, do tego doszedł Mkhitaryan), drugiego natomiast przekonała tygodniówka w wysokości 350 tysięcy funtów. Oezil został, ale dla Arsenalu okazało się to niemal jak pakt z diabłem.
Niemiec całkowicie stracił formę, bardziej zaczęły go angażować gry komputerowe, nie stara się, a do tego… psuje atmosferę. Są koledzy, których można nie lubić, nie każdego trzeba akceptować, ale w każdej poważnej drużynie trzeba przynajmniej udawać, że szanuje się trenera.
Oezil zarabiający fortunę najwyraźniej już poczuł się królem świata. W finałowym spotkaniu Ligi Europy, które Arsenal przegrał z Chelsea 1:4, Mesut Oezil został ściągnięty z murawy w 77 minucie gry. Później miał powiedzieć do Unaia Emery’ego: „Nie jesteś trenerem”. Cóż, patrząc na to, jak fatalnie Niemiec zaprezentował się w Baku, Hiszpan mógł mu odpowiedzieć: „Nie jesteś piłkarzem”.
30-letni pomocnik trafił do Arsenalu latem 2013 roku za ok. 42,5 mln funtów. Od tamtej pory był jedną z kluczowych postaci w drużynie „Kanonierów”, niestety coś się wyraźnie zepsuło. Może na lepsze wyszłoby mu nowe wyzwanie? Oezil w Schalke spędził dwa lata, w Werderze także, w Realu Madryt trzy. W Londynie niedługo minie już sześć… Niestety – raczej nikt nie zaproponuje mu już pieniędzy, jakie „zdziera” od Arsenalu.
Zarejestruj się z kodem ZZPVIP i graj BEZ PODATKU!
