Diego Costa być może nie jest w takiej świetnej formie jak kiedyś, może nie zachwyca całego świata, ale wciąż potrafi o sobie przypomnieć. Niestety coraz częściej robi to za sprawą swojej drugiej cechy, z której był znany, czyli trudnego charakteru. Brazylijczyk często „popisywał się” brakiem myślenia, co miało miejsce także ostatnio.
Już chyba wszyscy zdążyli dowiedzieć się o jego skandalicznym zachowaniu podczas niedawnego meczu z Barceloną. Napastnik Atletico Madryt w głupi sposób osłabił drużynę, wdając się w dyskusję z sędzią. Niestety zdecydowanie przesadził z ekspresyjnością i złym doborem słownictwa. „Pier*olę cię”, które znalazło się w pomeczowym protokole, w języku hiszpańskim brzmi dużo gorzej i nawiązuje do matki, fekaliów i najstarszego zawodu świata.
Niektórzy pokusili się o rozszyfrowanie tego, co Diego Costa starał się przekazać arbitrowi w celu wytłumaczenia się. „Mi puta madre” brzmi dość jednoznacznie – 30-latek próbował odwrócić sytuację mówiąc: – Nie nie! Nazwałem tak swoją matkę!
Diego Costa is actually relentless man. He actually tried to make the situation better by saying: "No, no! I called MY mother a wh*re!" ? pic.twitter.com/aEHcKEW4vW
— ???? (@MahaXVIII) April 8, 2019
Sytuacja wygada jak rodem z filmu „Głupi i głupszy”, nawet uwzględniając fakt, że hiszpańskich przekleństw nie da się przetłumaczyć dosłownie, by oddawały to samo. Próbując, dostalibyśmy zlepek w stylu „sram na moją matkę ku*wę”, czyli bardziej dyplomatycznie „obwiniam swoją matkę za to, że mnie urodziła, przez co znalazłem się w obecnej sytuacji”. Jak widzicie nie ma to większego sensu, choć w Hiszpanii używane jest dość często.
Wśród komentarzy po rozszyfrowaniu słów Brazylijczyka padło nawet stwierdzenie, że poza 4-8 meczami zawieszenia Costa będzie musiał zaakceptować także zakaz wstępu na 4-8 rodzinnych świąt. Tymczasem mamy nadzieję, że podopieczny Diego Simeone w końcu zacznie pojawiać się na ustach wszystkich dzięki odzyskaniu formy, a nie kolejnym głupim wybrykom i wpadkom…