„Nie śpimy, gramy!” Lista hitów, które czekają nas w tym tygodniu

Nasi ojcowie, a może i dziadkowie, nie pamiętają sytuacji, w której zawieszone zostałyby wszystkie najważniejsze rozgrywki, do tego nie wiadomo, na jak długo. Nawet my sami robiąc kilka miesięcy temu zestawienie najmniej prawdopodobnych rzeczy w świecie piłki, taki scenariusz umieścilibyśmy na odległym miejscu, gdzieś między mistrzostwem świata zdobytym przez Chiny i uzbekistańskim zawodnikiem zdobywającym Złotą Piłkę.

Cóż, to właśnie nam przyszło trafić na okres grasowania koronawirusa, i choć w całej tej sytuacji piłka nożna jest najmniej ważna i spada na dalszy plan, wiele osób odczuwa jej wyraźny brak. Postanowiliśmy przygotować więc zestawienie najciekawszych meczów, które mają odbyć się w tym tygodniu, przy okazji bawiąc się nieco w typowanie. Niestety, w ostatniej chwili wypadły rosyjskie mecze, przez co nie zobaczymy m.in. będącego w świetnej formie Grzegorza Krychowiaka…


Energetik-BGU Mińsk – BATE Borysów (czwartek, 15:00)
Zaczynamy dość nietypowo, bo od… startu ligi białoruskiej. Podczas gdy niemal cała Europa zawiesza granie zastanawiając się, co zrobić z niedokończonymi rozgrywkami, nasi wschodni sąsiedzi zaczynają zabawę. Ten mecz być może nie będzie hitem, jeśli spojrzymy na różnicę klas między obiema ekipami. Czwartkowi gospodarze w poprzednim sezonie bili się o utrzymanie, podczas gdy BATE walczyło o mistrzostwo. Trzeba zaznaczyć, że nieskutecznie. Klub z Borysowa przegrał mistrzostwo po raz pierwszy od… 2006 (!) roku i z pewnością będzie chciał rozpocząć nowy sezon z przytupem.

TYP: BATE wygra co najmniej dwoma bramkami


Velez Sarsfield – Union Santa Fe (piątek, 1:10)
Rzut okiem za Ocean aż do Ameryki Południowej? Czemu nie! W Copa de la Superliga (Argentyna), a dokładniej w grupie A, drużyny rozegrają drugą serię gier, mających na celu wyłonienie szczęśliwców, którzy awansują do kolejnej części pucharowych zmagań. Tym razem w akcji będziemy mogli obejrzeć trzecią drużynę ligi argentyńskiej, która niedawno przegrała walkę o mistrzostwo jedynie z Boca Juniors i River Plate.

TYP: Zwycięstwo Velez


Dynamo Brześć – Smalawiczy (piątek, 16:00)
Kolejna wycieczka bezpośrednio za naszą wschodnią granicę. Do akcji wkroczy zespół niejako wywołany meczem wspomnianym na początku. Jak? Otóż to właśnie Dynamo Brześć kilka miesięcy temu przerwało 13-letnią dominację BATE na krajowym podwórku. Jeśli obejrzymy czwartkowy mecz, z pewnością rzucenie okiem na bezpośredniego rywala i możliwość porównania formy obu kandydatów do tytułu na początku sezonu, będzie ciekawym doświadczeniem. „Jak się nie ma, co się lubi…”

TYP: Dynamo wygra co najmniej dwoma bramkami


Fenerbahce – Kayserispor (piątek, 18:00)
Zawodzące Fenerbahce podejmie zmierzających do spadku gości. Nie brzmi ciekawie? Fenerbahce chcąc zagrać w europejskich pucharach musi odrobić dziewięć punktów, jakie traci obecnie do czwartego Sivassporu. Teoretycznie łatwe zadanie, jakim jest gra u siebie przeciwko wspomnianej drużynie, wcale nie musi takim być. Kayserispor na ostatnich sześć meczów wygrał aż trzy, przegrywając zaledwie raz. To najlepsza seria klubu w całym trwającym sezonie. Na drugim froncie są gospodarze, którzy nie potrafią odnieść zwycięstwa aż od siedmiu meczów. Czy może być większa zachęta?

TYP: Powyżej 2,5 bramek


Besiktas – Antalyaspor (sobota, 18:00)
Obie ekipy sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli. Obie muszą uwijać się, by odrobić stratę do czwartego Sivassporu (kolejno cztery i pięć punktów) i wywalczyć prawo gry w europejskich pucharach. Wysoka stawka i fakt, iż obie ekipy w ostatnim miesiącu (a nawet ponad) przegrały zaledwie po jednym razie, sugeruje, że powinniśmy otrzymać tu kawał meczycha. Czy tak będzie?
Rizespor – Galatasaray (niedziela, 14:00)
Przenosimy się do niedzieli, ale zostajemy w tureckich klimatach. Najbardziej utytułowana drużyna w historii Super Lig uda się na obiekt zespołu, który od ośmiu meczów nie potrafi odnieść zwycięstwa i właśnie wylądował w strefie spadkowej. Na drugim biegunie jest właśnie „Galata”, niepokonany od siedmiu meczów mistrz z dwóch ostatnich sezonów, tracący do pozycji lidera jedynie trzy punkty. Mecz do jednej bramki? Cóż, takie czasem też miło się ogląda. Co więcej, właśnie one często zaskakują najbardziej…

Szachtar Donieck – Dynamo Kijów (niedziela, 16:00)
Największy ukraiński szlagier. Mecz klubów, które od 1993 roku nie oddały mistrzostwa nikomu innemu spoza swojego grona. Szachtar po przegraniu walki o ligowy tytuł w trzech ostatnich latach, w końcu wziął się do roboty i po 23 kolejkach ma nad niedzielnym rywalem, a zarazem urzędującym mistrzem, aż 13 punktów przewagi. Chyba nie trzeba mówić, że jeśli Dynamo chce jeszcze marzyć o mistrzostwie, musi po prostu wygrać. W miniony weekend obie drużyny straciły punkty – Szachtar trzy, Dynamo dwa.

Goztepe – Trabzonspor (niedziela, 17:00)
Trzymając się chronologicznego porządku, wracamy do Turcji, gdzie w niedzielę otrzymamy prawdziwy wysyp meczów drużyn bijących się o najważniejszy cel – mistrzostwo. Nawet jeśli nie bezpośrednich, to wciąż niezwykle ważnych. Tym razem na drodze lidera z Trabzonu, mającego mającego na koncie 53 oczka i serię 17 (!) meczów bez porażki, stanie Goztepe. Drużyna, która zadomowiła się w środku tabeli i nie walczy już ani o tytuły czy puchary, ani – cytując klasyka – „o spadek”. To także może być mecz, w którym zobaczymy sporo bramek.
Istanbul Basaksehir – Alanyaspor (niedziela, 17:00)

Ostatnia propozycja, oczywiście także na szczycie. Współlider Super Lig, mający również 53 punkty Basaksehir, po dwóch wicemistrzostwach staje przed dużą szansą na zdobycie pierwszego w swojej historii tytułu. W niedzielę czeka go trochę trudniejsze zadanie, w postaci podjęcia u siebie Alanyasporu – szóstej w tabeli drużyny, która podnosi się po gorszych tygodniach i każdy kolejny mecz traktuje niemal jak wojnę. Potwierdzają to choćby zacięte i minimalnie przegrane boje z Sivassporem (0:1) czy Besiktasem (1:2). Emocje gwarantowane.

TYP: Obie drużyny zdobędą bramkę

Komentarze

komentarzy