Nie tak to miało wyglądać. Manchester City w fazie pucharowej rozczarowuje

Kiedy Pep Guardiola przychodził do Manchesteru City, kibice „Obywateli” mogli mieć ogromne oczekiwania. Nie mówimy tutaj tylko o ligowych rozgrywkach. Praca Hiszpana miała spowodować, że „The Citizens” w końcu sięgną po puchar Ligi Mistrzów. Po trzech edycjach tych prestiżowych rozgrywek możemy powiedzieć jedno- nie tak to miało wyglądać.

Jakie są wyniki byłego szkoleniowca Barcelony w Manchesterze City? Przez trzy lata, największymi sukcesami 48-latka są dwa występy w ćwierćfinałach. Jak na takie możliwości klubu, nie możemy mówić tutaj o żadnym spełnieniu wymagań. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że „Obywatele” w walce o ćwierćfinał czy półfinały nie walczyli z wielkimi potęgami.

Przypomnijmy sobie sezon 2016/2017. Manchester City trafia w 1/8 finału Ligi Mistrzów na rewelację rozgrywek, Monaco. Po pierwszym spotkaniu, angielska ekipa jest w dość komfortowej sytuacji, gdyż wygrała mecz na własnym stadionie 5-3. Dodatkowo, podopieczni Guardioli mogli mówić o sporym szczęściu, gdyż rzutu karnego w tej rywalizacji nie strzelił Falcao.

Tak czy inaczej, do księstwa Monako, „Obywatele” wybierali się w dobrych nastrojach. Po rewanżowym meczu, humory drużynie z Premier League z pewnością nie dopisywały. Porażka 1-3 i koniec przygody w Lidze Mistrzów. O awansie zadecydowały bramki strzelone na wyjeździe przez francuski klub.

Odbierz darmowy zakład 20 zł

Rozgrywki 2017/2018 były nieco lepsze. Trzeba jednak przyznać, że spory wpływ na dotarcie do ćwierćfinału miał fakt, iż Manchester City wylosował w 1/8 finału szwajcarskie Basel. Po pierwszym spotkaniu, nawet neutralni kibice stwierdzili, że jest już po zawodach. „Obywatele” wygrali rywalizację na wyjeździe aż 4-0. Co ciekawe, mecz w Anglii padł łupem Basel. Szwajcarzy wygrali jednak „zaledwie” 2-1, dlatego do ćwierćfinału trafili obecni mistrzowie Premier League.

W ćwierćfinale byliśmy świadkami angielskiej rywalizacji. Manchester wylosował Liverpool. Trudno było wskazać faworyta w tym dwumeczu. Patrząc jednak na ligowe zmagania, w których „Obywatele” zajmowali fotel lidera, natomiast „The Reds” walczyli o czołową czwórkę, większe szanse na awans bukmacherzy przypisywali zawodnikom Guardioli. Sprawa zwycięstwa w dwumeczu zamknęła się już po 31 minutach pierwszego spotkania. Piłkarze Kloppa zadali rywalom trzy poważne ciosy, paraliżując rywali do końca całego dwumeczu.

W tym roku nie lepiej

Czas na trwające rozgrywki. Po fazie grupowej, Manchester wylosował w 1/8 finału słabiutkie Schalke. Żaden inny zespół w Lidze Mistrzów nie mógł pochwalić się wygodniejszym losowaniem. Niestety, nawet przy tej rywalizacji, nie mogło obejść się bez zaskakujących zwrotów akcji. W pierwszym meczu, który miał miejsce w Gelsenkirchen, podopieczni Guardioli przegrywali do 85. minuty 1-2. Genialna końcówka spotkania zagwarantowała „Obywatelom” cenne zwycięstwo. Bramki tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego strzelili Sane oraz Sterling. W rewanżu nie było żadnej niespodzianki. Manchester zdemolował Schalke, wygrywając aż 7-0.

Rywalizacja z Tottenhamem o półfinał również wydawała się dość szczęśliwym wyborem. „Koguty” od początku sezonu grają bardzo solidnie, jednakże niewielu kibiców mogło sobie wyobrazić, by piłkarze Pochettino w dwumeczu zagrozili triumfatorom Premier League. Manchester City po raz kolejny udowodnił, że faza pucharowa i Pep Guardiola w angielskiej ekipie nie idą w parze. Najpierw przekombinowany mecz w Londynie (wystawienie przez Hiszpana Delpha i Mahreza w wyjściowej jedenastce), a następnie fatalne błędy w obronie podczas środowego spotkania. Choć Tottenham nie zrobił wiele, by zagrać w półfinale, to co możemy zatem powiedzieć o drużynie hiszpańskiego szkoleniowca?

Odbierz darmowy zakład 20 zł

Komentarze

komentarzy