„Nie widzę dalszej drogi dla Manchesteru United”

Monolog Rio Ferdinanda po meczu Manchesteru United z Burnley uświadomił kibicom Manchesteru United, w jak wielkim dołku znajduje się ich klub. Oczywiście trudno w tym wszystkim winić jedynie Ole Gunnara Solskjaera, ale Norweg także pod swoim adresem usłyszał kilka zarzutów ze strony sympatyków zespołu. Dokąd zatem zmierzają „Czerwone Diabły”?

Słuchając wypowiedzi szkoleniowca z Old Trafford możemy przypuszczać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Słowa „Piłkarze są rozczarowani, ale dali z siebie absolutnie wszystko. Widać było włożony wysiłek”  mogą niezbyt dobrze świadczyć o jego zespole, jeśli ten dając z siebie wszystko przegrywa na własnym stadionie z Burnley.

Ten marazm „Czerwonych Diabłów” trwa jednak od dłuższego czasu. Warto wspomnieć chociażby jedną statystykę mówiącą o tym, że od momentu otrzymania nowego kontraktu w marcu i przejścia z roli „strażaka” do pełnowymiarowego trenera, United przegrało więcej meczów (12) aniżeli zdołało wygrać (11). Podczas obecnego sezonu notują średnio 1,4 punktów na mecz, co jest niezbyt dobrym wynikiem.

Jest to oczywiście pokłosie nie tylko ostatnich miesięcy, ale kilku lat po odejściu Sir Alexa Fergusona. Doskonale podsumował to w swoim monologu Rio Ferdinand:

– 600 milionów funtów wydanych na te drużynę. Pytanie brzmi: na co konkretnie? Nie widzę tych pieniędzy patrząc na całość. Nic tam nie sugeruje, że za te pieniądze zbudowano podwaliny na przyszłość. Siedzę tutaj, jeśli mam być szczery, i jestem zawstydzony. Nie widzę dalszej drogi dla tego zespołu, wyznaczonych celów ani niczego w tym stylu. Odłóż dzisiejszy wynik na bok, mówię o rekrutacji i budowaniu składu. Najbardziej imponującymi graczami w tym sezonie są wychowankowie. Jeśli dobrze przeprowadziłeś rekrutację, nie musiałbyś polegać jedynie na dzieciach. Pozwolono na odejście Lukaku i Sanchezowi, ale nikim ich nie zastąpiono.

– Małe dzieci w szkołach w całym kraju nie będą nosić koszulek tego klubu tak jak miało to miejsce w przyszłości. Nie będą chciały tu przyjeżdżać i wspierać United w oparciu o to, co tam widzisz. To się nie wydarzy. Fani wychodzą po 84 minutach czując wstyd.

Trudno się z tymi wszystkimi słowami nie zgodzić. Pierwsze zwycięstwo Burnley na Old Trafford od 1962 roku rozwścieczyło fanów United do tego stopnia, że kilka minut przed końcowym gwizdkiem opuścili stadion.

Komentarze

komentarzy