Nie wszyscy tego chcieli

Od wczoraj świętujemy, od wczoraj nie jesteśmy w stanie uwierzyć, od wczoraj żyjemy w raju! Wygraliśmy z Niemcami, jest to fakt, wynik poszedł w świat i teraz, aż do pojedynku ze Szkocją, będziemy tylko o tym mówić. Cieszmy się! Osobiście czuję olbrzymi zachwyt i przekonanie, że jednak oglądanie nieudanych występów naszych Orłów ma jakiś sens. Że te wszystkie godziny poświęcone na obserwowanie ich porażek, a następnie na ich opłakiwanie, są wynagradzane przez taki pojedynek, jak ten z soboty. Dzięki jednemu meczu staję się nagle olbrzymim entuzjastą i widzę światełko w tunelu. Ale mimo olbrzymiego podniecenia, nie mam zamiaru rozpływać się nad minionym spotkaniem. Temat, którym chcę się zająć, zamierzałem poruszyć obojętnie, czy Polacy by wygrali, czy przegrali.

Nikt nie podchodził do tego meczu z stuprocentowym przekonaniem w zwycięstwo. Nie ma co się dziwić. Polska mierzyła się z Mistrzami Świata, ekipą nie do zdarcia. Trudno było przy zdrowych zmysłach stawiać na Polaków. Ale racjonalizm to jedno, a wiara to drugie. Zawsze należy podchodzić do każdego pojedynku z nadzieją w ostateczny sukces. Obojętnie jaki kaliber posiada rywal. Uważam, iż powinno to być naturalne, że każdy zawodnik przed meczem celuje wyłącznie w jedno: w zwycięstwo. I mało istotne jest, w jakim stylu je osiągnie.

Opisanej postawy wymagam szczególnie od naszych reprezentantów. Nie interesuje mnie, czy za chwilę zderzą się w starciu z najlepszymi z najlepszych, czy z Gibraltarem. W piłce chodzi zawsze o victorię! Nawet na boisku szkolnym, kopiąc wraz z kolegami, często porzuca się zbędne myślenie i nastawia się swój mózg na spełnienie określonej misji, którą jest zdobycie większej liczby goli niż przeciwnik. Nie ma oszczędzania się i rozmyślania: co zrobi mi mama, gdy znów wrócę ze zniszczonymi butami. Nie liczą się późniejsze konsekwencje, tylko ten jeden mecz! Więc jeżeli z taką werwą podchodzą do gry zwyczajne dzieciaki, to czego należy spodziewać się od zawodowców?

Nasi wczoraj pokazali, że chcieli wygrać. Na szczęście za rzadko wchodzili na strony internetowe przez ostatni tydzień. Bo inaczej chyba podeszliby do spotkania bez najmniejszego zapału. Ile naczytałem się tekstów na przeróżnych portalach, które radziły biało-czerwonym, by całkowicie odpuścili mecz z Niemcami. Że niewskazane jest przemęczanie się przed Szkotami. Że Niemcy i tak wygrają grupę, więc szukanie jakichkolwiek punktów w walce z nimi nie ma sensu, ponieważ znajdziemy je tylko u reszty stawki. Ehh. Najgorsze było to, że nie pisali o tym sami anonimowi „wojownicy internetów”. W podobnym stylu wypowiadali się tak zwani „eksperci”. Inną smutną rzeczą jest częstotliwość takich pseudo porad. Ale mniejsza z nią. Najważniejsze, że jest problem, który tak naprawdę nie dotyczy reprezentacji, lecz nas samych.

Gdybym był zawodowym piłkarzem a’la Robert Lewandowski, wówczas wygranie nawet głupiej gierki na treningu stawałoby się dla mnie sprawą priorytetową! Przecież granie jest moją pracą, a zarazem najprzyjemniejszą rzeczą jaką mogę robić w życiu! Czego chcieć więcej? Już taka świadomość motywuje do walki na całego! A co jeżeli dołożymy do tego jeszcze szansę zostania zapamiętanym przez pokolenia oraz możliwość większych zarobków? Wręcz dosłownie latałbym nad tą murawą! I chyba tak samo podchodzą do piłki ci prawdziwi, zawodowi kopacze. Dla nich również liczy się wyłącznie jedna rzecz: wygrana. Nawet kiedy przed pierwszym gwizdkiem zapieraliby się i wmawiali wszystkim, iż nie zależy im, to i tak w pewnym momencie coś lub ktoś dostarczyłby odpowiedni impuls, adrenalina zaczęłaby wariować i ruszyliby do walki z zawziętością trzystu Spartan broniących Termopile. I żadne obietnice o opuszczeniu spotkania nie zostałyby spełnione.

Więc bezsensowne są te wszystkie nawoływania o odpuszczaniu konkretnych spotkań. Bardzo smutne jest to, że my Polacy chcielibyśmy, żeby nasi reprezentanci uprawiający najpopularniejszą dyscyplinę w tym kraju, odpuścili hitowy pojedynek z Niemcami, odwiecznymi rywalami od czasów pierwszych Piastów. Tego nie da się ominąć ot tak! Już sama perspektywa mierzenia się z Niemcami porusza u nas ten magiczny instynkt legendarnego Sarmaty. Jeszcze lepiej, jeżeli dana potyczka jest naprawdę ważna. Dobrze, że dochodzi do nich w sporcie, a nie na froncie, ale ta kolosalna różnica nie zmienia nastawienia bojowego! Walczyć należy zawsze, szczególnie z takim oponentem.

Dlatego nawoływanie do odpuszczenia wczorajszego, historycznego meczu zmusza do refleksji. Jeszcze ujdzie takie zachowanie w piłce klubowej, gdy kadra danego zespołu jest wąska, a meczów sporo. Ale żeby podobnie było z reprezentacją? Granie w niej i jej kibicowanie jest nowoczesnym przejawem patriotyzmu! Na szczęście nie musimy walczyć w wojnie, ale za to mamy sport! Według mnie kazanie naszej reprezentacji (obojętnie w jakiej dyscyplinie), aby dała sobie spokój z Niemcami, jest równoznaczne z obrażaniem godła lub flagi. Żadnym argumentem nie jest, że drużyna przeciwna to najprawdopodobniej najsilniejszy zespół ze wszystkich. Szansa na zwycięstwo istnieje zawsze! A tym sukces bardziej realny, im więcej osób w niego wierzy.

Z tego powodu mam nadzieję, że gorączka sobotniej nocy znajdzie swoje przełożenie we wtorek. Szkocja już w tym roku nas pokonała, ale od tamtej pory wiele się zmieniło. A dokładniej wszystko zmieniło się 11 października. Oby było coraz mniej komentarzy typu: „odpuście”, „nie ma co się przejmować”, „nie ma co wierzyć”, „nie ma powodu do całkowitego poświęcenia”. Odpuścić mogą sobie najwyżej osoby, które tak sądzą! Naprawdę lepiej będzie, gdy porzucą oglądanie reprezentacji, a najlepiej wszystkich meczów piłkarskich. Bo futbol takich ludzi nie potrzebuje.

Nie nawołuję do tego, żeby być ciągle pewnym siebie, bowiem reszta jest słabsza. Również byłem przekonany, że raczej niemiecki walec przejedzie się kilkukrotnie po piłkarzach Nawałki. Ale z drugiej strony, jak każdy PRAWDZIWY fan tego sportu, a także jako Polak, wierzyłem, że może jednak tym razem cud się wydarzy. I o to właśnie mi się rozchodzi! Ok! Racjonalne myślenie jest ważne, ale nie wolno przestać kierować się sercem! W sporcie trzeba zawsze zostawić odrobiny miejsca na wiarę w rzeczy często irracjonalne i nie kazać nikomu, by sobie darował. Piłkarz, siatkarz, biegacz, pływak po to trenują ciężko, aby próbować wygrywać! Nie chcą kalkulować, ponieważ jest to po prostu głupie i przeczy im samym.

to possibly close in the name of landing jobs
quick weight loss com Tell How To Wholesale Jewelry From China Manufacturer

Learning of her purpose in life to destroy demons
miranda lambert weight lossHow to Wear a Bra With a Backless Dress
What The Buy Side Expects From Nordstrom Thursday
youjizz If a skirt that falls above the knee is being worn

Kanye West and Taking Chances
free gay porn Watch out for quality branded items

How to make pearl chandelier earrings
hd porn though they get a bit weaker as they progress

Does maternity leave include weekends
black porn There are many options available

A Bodybuilding Workout That Adds Inches To Your Arms
girl meets world The Styles of the 20th Century

Ban Aviators or something similar in the EU cheaply
how to lose weight fast Rain and cool nights can cause hypothermia even in summer

Scottsdale Marriott at McDowell Mountains
christina aguilera weight loss As you’ve no doubt noticed

Our Favorite Looks at the H Conscious Collection Launch
weight loss tips Join Aimee Major Steinberger on the ultimate fangirl vacation in Japan