Niedopowiedzenia. Solskjaer „odciął się” Robinowi van Persiemu

Ole Gunnar Solskjaer

Ostatni okres w wykonaniu Manchesteru United był po prostu… dziwny. Zaskakujące zwycięstwa przeplatały się z jeszcze bardziej zaskakującymi utratami punktów i meczami, w których „Czerwone Diabły” przypominały, dlaczego od lat wciąż przechodzą przez niemałe problemy. Postawa niektórych zawodników to jedno, ale oberwało się przede wszystkim temu, na kogo zwykle w takich momentach spada krytyka – trenerowi.

Misja Ole Gunnara Solskjaera jest poddawana wątpliwościom nie od dziś, a upływające miesiące nie dają konkretnych odpowiedzi, czy zarząd dobrze robi, wciąż trzymając się Norwega. Po ostatniej porażce z Arsenalem (swoją drogą – jeden z najlepszych meczów „Kanonierów” od dawna) znów ruszyła fala polemiki. Swoje zdanie wyrazili m.in. byli zawodnicy „Czerwonych Diabłów”, Rio Ferdinand oraz Robin van Persie.

– Nie wiem czy pan już o tym słyszał, ale Robin van Persie był nieco złośliwy co do pańskiej osobowości, twierdząc, że nie powinien pan uśmiechać się po porażkach – wtrącił jeden z dziennikarzy. – Nie znam Robina, Robin nie zna mnie. Raczej nie ma on prawa do krytyki mojego stylu prowadzenia drużyny, a ja się nie zmienię. To na pewno. A Robin… Tak, wziął mój numer 20 i to prawdopodobnie jedyna rzecz, jaką ode mnie przejmie – odciął się Norweg, po czym zakończył swój udział w konferencji.

Holender stwierdził, że Solskjaer wygląda na miłego i fajnego faceta, jednak w stosunku do zawodników i w wywiadach pomeczowych powinien pokazać czasem pazur. – Kiedy słucham Ole, brzmi jak naprawdę miły facet. Chciałbym zobaczyć w nim więcej złości, by się po prostu wściekł. Widzę go uśmiechającego się po takiej grze. To nie jest moment na uśmiech. Trzeba czuć odrobinę strachu przed trenerem. Tak – po pierwsze plan na grę, ale potrzebujesz nieco strachu – powiedział Van Persie. Zrozumiała opinia, jednak niestety została nieco przeinaczona. Standardowo otrzymaliśmy pewne niedopowiedzenie i to właśnie do niego musiał odnieść się norweski trener. Czy zaczynają puszczać nerwy? Te z pewnością będą zależne od kolejnych wyników „Czerwonych Diabłów”.

Komentarze

komentarzy