86 spotkań – tak długo trwała seria Chelsea bez porażki na własnym obiekcie. W obecnym futbolu, gdy rywalizacja w topowych ligach staje się niezwykle wyrównana, taki wynik wydaje się wręcz niemożliwy. Co prawda na dobrej drodze jest Liverpool, którego liczba spotkań również jest imponująca (42), jednakże daleko „The Reds” do wyrównania wyniku londyńskiej ekipy. Jak natomiast wygląda aktualna sytuacja Chelsea? Stamford Bridge stało się przyjemnych stadionem… dla rywali.
Wiele problemów ma Frank Lampard od początku tego sezonu. Anglik już na starcie swojej trenerskiej przygody z „The Blues” musiał zmierzyć się z zakazem transferowym. Dodatkowo z zespołu odszedł Eden Hazard, którego rola w drużynie była bezcenna. Na pewne kwestie na ma się jednak wpływu, więc Frank Lampard mówiąc kolokwialnie, musiał pracować z tym, co ma.
Mimo przeciętnych wyników, kibice dość pozytywnie oceniają pierwsze tygodnie pracy Lamparda na Stamford Bridge. Sympatycy dostrzegają niezwykły potencjał w młodej ekipie Chelsea oraz biorą poprawkę na to, iż klub boryka się z kilkoma kluczowymi kontuzjami. Pewien aspekt jest jednak trudny do przełknięcia. Mowa o spotkaniach „The Blues” na własnym obiekcie od początku tego sezonu. Tutaj wynik jest tragiczny.
Zaczęło się dość niewinnie. Remis z Leicester. Po świetnej pierwszej połowie, piłkarze londyńskiej ekipy mocno zwolnili tempo w drugiej części rywalizacji. Taka postawa pozwoliła „Lisom” strzelić gola na 1-1. Co ciekawe, po straconej bramce „The Blues” nie ruszyli do zabójczego ataku. Więcej, to właśnie podopieczni Rodgersa byli bliżsi wygrania tego meczu. Nikt jednak nie zamierzał rozpamiętywać spotkania w szeregach Chelsea. Przecież to był dopiero początek.
Kompletnie nic nie mieli na własną obronę gracze Chelsea oraz sztab szkoleniowy zespołu w sprawie wstydliwego remisu z Sheffield United. „The Blues” prowadzili po pierwszej połowie 2-0 dzięki dwóm golom Abrahama. Nikt nie wyobrażał sobie, by ten mecz zakończył się innym rezultatem, niż zwycięstwem Chelsea. Ostatecznie, dzięki bramce Robinsona oraz samobójczym trafieniu Zoumy, beniaminek Premier League wywiózł z Londynu cenny punkt.
Trudno również bronić londyńską ekipę po porażce z Valencią. Hiszpańska ekipa przyjechała do stolicy Anglii w ogromnym kryzysie. Zmiana szkoleniowca, fatalne wyniki w LaLiga powodowały, iż Chelsea była murowanym faworytem tej rywalizacji. Ponownie doświadczyliśmy sensacji na Stamford Bridge. Zwycięstwo Valencii 1-0 było jedną z większych niespodzianek 1 kolejki Ligi Mistrzów.
Podsumowanie spotkań „The Blues” na własnym obiekcie kończymy niedzielną porażką z Liverpoolem. Na Stamford Bridge przyjechał lider Premier League. Prawdą jest, że podopieczni Kloppa nie prezentowali w tym spotkaniu wybitnego poziomu, więc punkt z tej rywalizacji zawodnicy Lamparda powinni wyciągnąć. Szybko zliczając mecze, wychodzi prosty wniosek – cztery rywalizacje, dwa remisy i dwie porażki. Wynik, który momentalnie musi ulec poprawie. Chelsea będzie miała świetną okazję, by poprawić nastroje kibicom „The Blues”. Już w środę londyński zespół zmierzy się z Grimsby na Stamford Bridge.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!