Real Madryt dokonał czegoś nieprawdopodobnego. Choć w 89. minucie rewanżowego spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 0-1, podopieczni Carlo Ancelottiego zdołali nie tylko odwrócić losy rywalizacji, doprowadzając do dogrywki, ale również wywalczyli awans i tym samym to „Królewscy” zmierzą się w finale z Liverpoolem.
Pierwsza część spotkania na Estadio Santiago Bernabeu niewątpliwie rozczarowała. Obie drużyny stworzyły sobie niewiele szans na zdobycie bramki. Swoje okazje miał Karim Benzema, ale snajper „Królewskich” dwukrotnie nie trafił w bramkę. Gospodarze wyszli zdecydowanie bardziej zmotywowani na drugą połowę meczu, fragmentami przejmując inicjatywę na murawie.
Gdy w 73. minucie spotkania Riyad Mahrez strzelił gola na 1-0, wydawało się, że Manchesterowi City już nic złego się nie stanie. Co więcej, „The Citizens” dwukrotnie mogli podwyższyć prowadzenie, ale dwóch szans nie wykorzystał Jack Grealish, który zameldował się na murawie na niecały kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry.
Rodrygo show
Minuty upływały, a Real Madryt nie był w stanie poważnie zagrozić bramce Edersona. W końcówce meczu gola dającego nadzieje strzelił Rodrygo. Chwilę później Brazylijczyk ponownie trafił do siatki, wykorzystując dośrodkowanie Carvajala. Tym sposobem byliśmy świadkami dogrywki.
Benzema zagwarantował awans
Podobnie jak w rewanżowym starciu z Chelsea, to Karim Benzema strzelił decydującego gola w dogrywce. Tym razem francuski napastnik wykorzystał rzut karny w 95. minucie meczu. Po bramce Benzemy podopieczni Pepa Guardioli nie potrafili już wykreować sobie dogodnej sytuacji.
Real Madryt wygrywa 3-1 i zagra w finale z Liverpoolem.