Mecze Anglii z Niemcami zawsze mają wyjątkową rangę. Historia pojedynków pomiędzy dwoma reprezentacjami sięga początków ubiegłego stulecia, ale dla Wyspiarzy zaczęła się w 1966, kiedy to na Wembley Anglicy zdobyli swoje pierwsze i jedyne Mistrzostwo Świata pokonują właśnie Niemców 4-2. Obie drużyny od zawsze należą do czołówki światowej piłki i grają w największych turniejach nierzadko spotykając się ze sobą.
Tak było również w RPA w czerwcu 2010 roku. Anglicy zawodzili od pierwszego meczu, a w swojej grupie C wygrali tylko jeden mecz i wyszli z niej z drugiego miejsca. Niemcy grający w grupie D zajęli pierwsze miejsce. W fazie pucharowej miało dojść do szlagieru. 27 czerwca 2010 ulice na Wyspach opustoszały. Od samego rana każdy żył tym meczem. Flagi w oknach, ludzie poubierani w koszulki Synów Albionu, rozmowy wszędzie tylko na jeden temat. Późnym popołudniem, uwierzcie bądź nie, jedynie Pakistańczycy i Hindusi mieli otwarte swoje sklepiki, ale gdzieś na zapleczu było słychać telewizor lub włączone radio. Puby pełne ludzi, a ludzie pełni nadziei na awans do kolejnej rundy i pokonanie odwiecznego rywala.
Niemcy zaczęli bardzo ofensywnie, co wyraźnie zaskoczyło Anglików. W 32 minucie prowadzili już 2-0. W 37 minucie Matthew Upson (kto go jeszcze pamięta?) strzelił bramkę na 2-1 i Anglicy wrócili do gry. Minutę później pięknym strzałem popisał się Frank Lampard zdobywając bramkę. To jedna z bramek, którą pamięta się na długie lata. Ta na pewno będzie pamiętana przez każdego angielskiego kibica do końca życia. Ku zdziwieniu i wściekłości kibiców sędzia orzekł, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej całym obwodem i gra toczyła się dalej. Anglicy nie mogli w to uwierzyć, rzucili się do sędziego, a ten pozostał niewzruszony.
Tego dnia mecz był sędziowany przez pięciu sędziów, z tego dwóch miało właśnie takie zadanie – obserwować linie bramkowe. Anglicy walczyli dzielnie do końca meczu. Stwarzali sytuacje, ale Muller w drugiej połowie strzelił 2 bramki i drużyna Capello mogła się pakować.
Każdy kibic na Wyspach i część gazet obwiniała sędziów za odpadnięcie z turnieju. Eksperci uczciwie stwierdzili, że Niemcy, którzy zdeklasowali w kolejnej rundzie Argentynę, byli tego dnia lepsi.
W obozie angielskim panowało wielkie rozczarowanie. Paul Kelso dziennikarz i komentator, który siedział blisko loży VIP-ów napisał: Blatter ze swojego miejsca nie mógł nie widzieć bramki. Po chwili odwrócił się, spojrzał na monitor, żeby się upewnić. Miał niewyraźną minę. Blatter wcześniej przez cały czas „zamiatał temat” pomyłek sędziowskich pod dywan. Po tej sytuacji nie mogło być już odwrotu. Goal-Line Technology stało faktem.
Fabio Capello po meczu nie krył oburzenia: To jest nieprawdopodobne, że w takim turnieju nie wykorzystuje się dostępnej technologii. Mając pięciu sędziów na boisku, żaden nie potrafił podjąć decyzji. Nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności. Ja widziałem z ławki, że piłka przekroczyła linię. Wystarczyło spojrzeć na reakcję Niemców i zdać się na instynkt. Trudno mi to pojąć.
Steven Gerrard był po meczu bardziej powściągliwy: Mówienie o tym, że przez tą pomyłkę przegraliśmy byłoby kłamstwem. Każdy jednak, kto zna się na piłce wie, że wyciągając z 0-2 na 2-2 drużyna dostaje zastrzyk wiary i pewności siebie. Zwłaszcza w takim meczu.
Frank Lampard był dużo bardziej krytyczny: To totalna głupota. Przed turniej mieliśmy spotkania z FIFA i spędziliśmy godziny na spotkaniach o zmianach w przepisach i ich wpływie na grę. Wszystkie te zmiany miały ograniczyć pomyłki sędziów. Pięciu sędziów miało być przełomową dla piłki zmianą. Najważniejszej, czyli tej, która gwarantuje uniknięcie takich błędów nie wprowadzono. To totalny brak myślenia.
Blatter przed Mistrzostwami Świata pytany, dlaczego FIFA nie jest zwolennikiem większego udziału zapisów komputerowych, czujników i innych dostępnych technologii powiedział: Kibice piłki kochają rozmowy o pomyłkach, ponieważ mylenie się jest częścią natury ludzkiej, to część tej dyscypliny. Po meczu najwyraźniej zmienił zdanie: Rozmawiałem z przedstawicielami Anglii i Meksyku i przeprosiłem ich za to, co się stało. Sędziowie popełnili błędy i rozumiem, że obie reprezentacje nie są z tego faktu zadowolone. W lipcu na spotkaniu FIFA będziemy dyskutować na dalszymi zmianami, w tym wykorzystaniu technologii.
Frank Lampard pytany kilka dni temu o tamto wydarzenie mówi: Grając w piłkę wygrywasz i przegrywasz. Akceptujesz to, ponieważ to część footballu. Nigdy nie zaakceptujesz pomyłek, które potrafią zniweczyć wysiłek. Nie zaakceptujesz, ponieważ wiesz, że łatwo jest je wyeliminować. Mam nadzieję, że w Brazylii damy kibicom wiele radości i że zapomną o tamtym golu.