Nowy stadion United

Największym problemem współczesnych nowoczesnych stadionów jest brak charakteru. Piękne i nowoczesne są dziełami sztuki, jeżeli chodzi o architekturę, ale brak im duszy. Tą będzie miał nowy stadion United. Drużyna FC United of Manchester założona kilka lat temu przez kibiców, w dużej mierze, jako protest przeciwko polityce Glazerów na Old Trafford, przenosi się na nowy stadion Broadhurst Park. Nikt z kibiców nie ma wątpliwości, że słowa „dusza i charakter” nie są jedynie frazesami. Stadion zbudowali właśnie kibice. Oni też zasilili konto na kwotę blisko 3,5 mln funtów. Nowe piękne trybuny z czerwonymi krzesełkami i pięknie przystrzyżona murawa. W szatni ławki zbudowane przez jednego z kibiców, który jest stolarzem. W malowaniu stadionu brało udział ponad sto osób. Setki puszek farby podarował jeden z kibiców, który ma firmę zajmującą się wykańczaniem wnętrz. Przed wejściem głównym stoją drzewa i krzewy, które wyhodował również jeden z kibiców. Kuchnia klubowa jest także podarunkiem kilku osób. Kosztowała blisko 50 tys. funtów. Materiały budowlane, nasiona, maszyny to wkład fanów w realizację wspólnego marzenia.

3

Wszystko to przedstawia się imponująco i, w połączeniu z awansem do National League North (dawna Conference North), pokazuje, jaką siłą i determinacją charakteryzują się kibice nowych United. To jednak nowy stadion jest nagrodą dla kibiców, którzy 10 lat temu rozpoczęli budowę nowego klubu, który miał przywrócić charakter dawnego Manchesteru United, tego z Old Trafford.

Wspomniane 3,5 mln funtów zbierano kilka lat. Kibice płacą składki i każdy z nich jest współwłaścicielem klubu. Nie było żadnych wymogów co do ich wysokości. Kibice doszli do wniosku, że trzeba robić wszystko z głową i jeżeli klub tworzą kibice, to jego problemy, czy projekty nie mogą uderzać w ich budżety domowe. Przed zakończonym sezonem nie ustalono cen karnetów. Kibice zgodzili się na opcję „pay-what-you-can”, czyli płać tyle, na ile cię stać. Umówiono się, że 100 funtów to minimum, a dobrze byłoby, gdyby każdy zapłacił 160 funtów. Po podliczeniu okazało się, że średnia to około 200 funtów, a jeden z członków zapłacił blisko 2000 funtów, czyli więcej niż kosztuje bilet na cały sezon na Old Trafford.
Budowa nie mogłaby dojść do skutku, gdyby nie pomoc miasta Manchester i kilku organizacji wspierających projekty aktywujące lokalne społeczności.

_83075518_fc_builder

To właśnie lokalna społeczność i jej rozwój jest najważniejszą częścią działalności klubu. Boisko treningowe jest dostępne dla wszystkich. Budynek klubowy i pomieszczenia są w razie potrzeby zamieniane w klasy, gdzie prowadzone są kursy edukacyjne. Chcemy, żeby klub był otwarty, żeby można było go dotknąć, żeby każdy mógł uczestniczyć w jego budowie, rozwoju i sukcesach. Współczesny football to machina, coś za grubą szybą, coś co kosztuje fortunę, jeżeli chcesz wybrać się z rodziną na mecz. Nasz klub działa na zasadach normalnej ekonomii, a mottem jest: Nasz klub, nasze zasady – mówi jeden z założycieli Adam Brown.
Byłem posiadaczem karnetu od połowy lat 80-tych. Z czasem wszystko było przeliczane na pieniądze i klub rodziny przez dziesiątki lat odszedł od fundamentów na których został wzniesiony. Kibic przestał być traktowany, jak część tego klubu. Stał się konsumentem, a ceny biletów wystrzeliły pod sufit. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to już nie jest klub z Old Trafford, a klub globalny.

2

Dlatego FC United jest prowadzony inaczej. Właśnie dlatego rozpoczęliśmy budowę klubu. Chcieliśmy powrócić do korzeni. Zamiast protestów, bojkotów i próby zburzenia klubu Glazerów stwierdziliśmy, że musimy zbudować coś w taki sposób, jaki chcemy. To niewiarygodne, ale kiedy weszliśmy na nasz nowy stadion wielu z nas miało łzy w oczach. Starzy, czy młodzi to nie miało znaczenia. Spełniło się nasze marzenie. 10 lat temu, kiedy ktoś rzucił pomysł, że w przyszłości może uda nam się zbudować mały stadion, cały pub wybuch śmiechem, ale po chwili przyszedł moment zadumy, nawet długi, bo on właśnie teraz się skończył. Coś nierealnego, czy nawet śmiesznego sprzed dekady teraz stoi i lśni.

_83096236_fccollage

Właściciele, kibice i członkowie FC United of Manchester wciąż kibicują Czerwonym Diabłom z Old Trafford.
Wielu z nas wciąż dopinguje drużynę Van Gaala. Kiedy patrzysz na nazwę klubu, kolory koszulek i pochodzenie kibiców to nie masz wątpliwości skąd przyszliśmy. My tworzymy Manchester United kibiców i właśnie taki chcielibyśmy, żeby był klub z Premier League. Członkami klubu są również ludzie z Londynu i każdego zakątka Anglii. Wszyscy, którzy szukają w footballu tego, co zabrały pieniądze.
Na trybunach mamy zasadę 90/90, czyli 90% fanów śpiewa przez 90% czasu. Nie ma przymusu. Mamy świadomość, że doping pomaga naszym zawodnikom. Bawimy się tym, o czym zapomnieli kibice w Premier League opychający się ciastkami. Mamy też część trybun przygotowaną pod miejsca stojące. Czekamy na program pilotażowy i zbieramy fundusze na zainstalowanie barierek.

Jak daleko mogą zajść kibice i ich klub? Im dłużej będziemy trzymali się naszych zasad i ideologii, tym mocniejsi staniemy się jako klub i organizacja. Gdyby udało nam się dostać do Football League (League Two) bez sponsorów na koszulkach, wysłalibyśmy jasny sygnał, że można uniknąć komercjalizacji, z jaką mamy do czynienia teraz.
Klub jest własnością nas wszystkich. Jeżeli kiedykolwiek będziemy chcieli zmienić cokolwiek to będzie to nasza wspólna decyzja. U nas każdy jest ważny, ponieważ każdy ma wielki udział w tym, że niemożliwe stało się możliwe. Nasz klub, nasze zasady w naszym domu –
mówi Adam Brown.
Już w piątek FC United of Manchester będą świętować 10-lecie istnienia. W pierwszym meczu na nowym stadionie podejmą Benfikę Lizbona.

Komentarze

komentarzy