Trener Stoke City, Mark Hughes, potwierdził doniesienia „Daily Mail” o tym, że Saido Berahino niedawno był zawieszony na osiem tygodni za branie narkotyków. Menedżer zapewnił jednak, że klub od początku wiedział o tej sprawie.
Cała sprawa od jakiegoś czasu z każdym dniem nabierała tempa. Dziennikarze „Daily Mail” opublikowali artykuł, który mówił o tym, że Berahino kilka miesięcy temu był zawieszony za używanie narkotyków. Sytuacja ta miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku, kiedy piłkarz był zawodnikiem West Bromwich Albion.
W przerwie pomiędzy meczami, podczas jednego z badań, wyszło, że piłkarza zażywał tzw. rekreacyjne narkotyki. Chodziło o marihuanę, dlatego Football Association ukarał piłkarza dość łagodną karą ośmiu tygodni zawieszenia. Co ważniejsze, opinia publiczna nigdy nie miała się o tym dowiedzieć. Stało się jednak inaczej, ale już po transferze do Stoke.
Na ostatniej konferencji prasowej walijski szkoleniowiec potwierdził, że faktycznie piłkarz zakupiony podczas tego okienka za 12 milionów euro brał narkotyki, ale teraz już tego nie robi. Klub wiedział o tym od początku i przeprowadził z nim stosowną rozmowę. Ufają mu w pełni, a sprawa dla trenera już nie istnieje. Hughes zaznaczył, że nie chce już o tym rozmawiać z prasą.
Być może w sobotę Berahino zadebiutuje przeciwko swojej byłej drużynie, z której odszedł w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Czas pokaże, czy piłkarz faktycznie nie będzie już się luzował i weźmie się za grę w piłkę.