Obojętność, nijakość, przeciętność. Słabe wyniki United przestały kogokolwiek już dziwić

Manchester United popadł w nijakość
Manchester United popadł w nijakość

Jeśli mielibyśmy za zadanie opisać obecny Manchester United jednym słowem, bez wątpienia byłaby to niepewność. O każdy kolejny mecz, tydzień, miesiąc. Słabe wyniki „Czerwonych Diabłów” już nikogo nie szokują – i to jest największe zmartwienie sympatyków ekipy z Old Trafford.

Co dało tej drużynie zwycięstwo z Juventusem? Z Newcastle? Bounremouth? Te wszystkie diabelne powroty? Z perspektywy czasu, okazało się, że to tylko i wyłącznie heroiczne zrywy, które w dłuższym okresie czasu nic nie zmieniły. Za każdym razem United po dobrym meczu wraca do punktu wyjścia z tego sezonu. Konkretnie do ekipy, która jest jednowymiarowa i bez jakiegokolwiek smaku. Zwyczajnie nijaka. A nijakość jest nawet gorsza od przeciętności.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że strata punktów z Crystal Palace nikogo nie zszokowała i została odebrana za coś normalnego. Ile takich już spotkań w sezonie 2016/2017 oglądaliśmy w wykonaniu Manchesteru United? Mimo to poprzedni sezon nieco te łatkę klubu wiecznie remisującego odkleił, by teraz ponownie wrócić do punktu wyjścia.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Można zatem wysnuć tezę, że dwa lata pod dowództwem Mourinho zostały zmarnowane. Przez zarząd, trenera oraz piłkarzy. Czy jest lepiej niż za Davida Moyesa czy Van Gaala? Może tylko na papierze, jeśli spojrzymy na kadrę. Nic więcej, choć zawsze to jakiś pozytyw. Po wydanych setkach milionów funtów na transfery, w meczu z City w podstawowym składzie wychodzi zaledwie jeden gracz kupiony przez Mourinho. Z Crystal Palace ta liczba wzrosła do czterech. Mało? Oczywiście. Człon tej drużyny nadal stanowią piłkarze kupieni przez innych szkoleniowców. Jeśli poprzednie projekty Portugalczyk cechowały się jego osobowością, to teraz nie cechują się kompletnie niczym.

Zastanówmy się – czy przychodzi wam na myśl, że United w kolejnym sezonie będzie faworytem do tytułu? Jeśli nie w kolejnym, to może jeszcze w następnym? Nie? Już nawet nie wliczając w to maszyny Guardioli, z którą jakikolwiek zespół miałby problemy na pułapie 38. kolejek, trudno wysnuć taki wniosek. Zresztą, zbawieniem będzie ponowny awans do TOP4. Jeśli ekipy z Old Trafford znowu zabraknie w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, potwierdzi się po raz kolejny, że rzeczywiście ten klub dotarł do punktu wyjścia.

Oczywiście Manchester może poprawiać sobie humor pucharami. Tam nikt nie oczekuje ciągłości wyników i zbierania kompletu punktów co trzy dni. Na tym etapie rozwoju drużyny postawiłbym większe pieniądze, że United zakwalifikuje się do następnej edycji Champiosn League za pomocą zwycięstwa w tym pucharze, aniżeli poprzez rozgrywki ligowe. W obu przypadkach szanse są jednak nikłe. Przy zachowaniu obecnej tożsamości można rzec, że nawet zerowe.

Już nawet trudno określić, gdzie leży problem. Jedni walą w Mourinho  i mają rację. Drudzy krytykują piłkarzy i także można przybić z nimi piątkę. Inni obwiniają zarząd, czego również nie można zanegować. Problem jest złożony i jednocześnie trudny do określenia. Nawet jeśli zimą zostaną wydane kolejne setki milionów funtów, problem wróci prędzej czy później. United to obecnie zlepek gwiazd i przeciętnych piłkarzy, którzy żyją jakby własnym życiem. Zmiana pod tym kątem powinna być zalążkiem w wprowadzeniu lepszego jutra dla sympatyków tego utytułowanego klubu.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!