Od 0-9 z Leicester, do serii sześciu spotkań bez porażki. Niezwykła metamorfoza Southampton!

W siedzibach ekipy Southampton z pewnością nastroje pod koniec października nie były najlepsze. Zespół z St Mary’s Stadium przegrał w tym czasie na własnym obiekcie z Leicester 0-9. Rozpoczęła się oczywiście dyskusja o możliwym zwolnieniu Ralpha Hasenhuttla. Klub przetrwał jednak trudną próbę, dając Austriakowi szansę na poprawę. Obecnie, drużyna „Świętych” ma za sobą świetny start nowego roku. W dwóch ostatnich kolejkach, ekipa Jana Bednarka wygrała starcia z wyżej notowanymi rywalami.

Tuż po remisie pechowym remisie z Arsenalem („Kanonierzy” zdobyli gola w 96. minucie starcia), kibice Southampton mogli poważnie zastanawiać się nad tym, czy dalszy projekt Hasenhuttla ma sens. Drużyna z St Mary’s Stadium miała za sobą osiem spotkań bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach. Ralph u bukmacherów był typowany jako jeden z faworytów do utraty pracy w Premier League.

W porównaniu z innymi zespołami, zarząd „Świętych” wykazuje się dużą cierpliwością. Hasenhuttl otrzymał czas, by sprowadzić drużynę na właściwą ścieżkę. Ta sztuka z pewnością udała się 52-latkowi. Klub Jana Bednarka ma za sobą serię sześciu spotkań bez porażki. Dodatkowo, gracze Southampton zanotowali w ostatnim czasie trzy, niezwykle cenne zwycięstwa.

Najpierw zawodnicy „Świętych” pokonali na wyjeździe Chelsea 2-0. Wynik nie był dziełem większego przypadku. Goście prezentowali się na murawie bardzo dobrze, wykorzystując swoje okazje. Podopieczni Franka Lamparda nie byli w stanie przełamać solidnej defensywy rywali, nie zdobywając na własnym obiekcie nawet bramki. Równie dobrze obrona Southampton zaprezentowała się w starciu z Tottenhamem na St Mary’s Stadium. Gospodarze po raz kolejny zachowali czyste konto w Premier League.

Seria świetnych występów ekipy „Świętych” trwa w najlepsze. W rywalizacji z wiceliderem ligi, drużyną Leicester, zawodnicy Hasenhuttla stworzyli sobie aż 16 sytuacji bramkowych, wykonując 10 celnych strzałów na bramkę. Zwycięstwo drużyny Bednarka było zatem jak najbardziej zasłużone i nie zmienia tego fakt, iż VAR anulował aż trzy bramki „Lisów” w tym meczu.

Lider ofensywy

Oczywiście ogromny wpływ na wyniki zespołu ma przede wszystkim Danny Ings. 27-latek zdobył już w tym sezonie 14 goli w lidze i dorzucił do tego jedną asystę. Ten wynik pozwala napastnikowi plasować się na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców. Lepsi są tylko Vardy (17 bramek) oraz Rashford (tyle samo trafień, jednakże gracz Manchesteru United ma na swoim koncie trzy asysty więcej).

Widmo spadku „Świętych” poszło w zapomnienie. Dwunasta lokata w tabeli oraz przewaga ośmiu punktów nad strefą relegacji powoduje, iż podopieczni Hasenhuttla spokojnie mogą skupić się na walce o jak najwyższe miejsce w lidze. W szczególności, że strata do chociażby szóstego Sheffield United wynosi zaledwie cztery oczka.