Liverpool to jedna z tych drużyn, które ofensywnie potrafią nie odstawać od najlepszych, jednak zaprzepaszczają wszystko postawą z tyłu. Transfery, roszady, zmiana ustawienia… Na Anfield od lat próbuje się poprawić grę obronną, niestety dla klubu – z mizernym skutkiem. Za jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy uznaje się obsadę bramki „The Reds”, której stara się bronić Simon Mignolet.
Dyskusje nad postawą Belga trwają nie od wczoraj. Czasem chwalony za refleks i świetne parady, czasem ganiony za błędy niedopuszczalne na takim poziomie. Jego gra doprowadziła do sprowadzenia broniącego barw Mainz Lorisa Kariusa, jednak i ten nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Gra nieźle, nie popełnia tylu rażących błędów, według wielu uważany jest za najlepszy wybór na ten moment. Ostatecznie Klopp stawia jednak na zawodnika, który w piątkowym meczu z Arsenalem nie przyniósł chwały swojemu klubowi.
Po świetnej postawie ofensywy i podwyższeniu wyniku na 0:2 w 52. minucie wydawało się, że jest po meczu. Tak by pewnie było, gdybyśmy mieli do czynienia ze zrównoważoną, dojrzałą drużyną. Tu jednak mowa o Liverpoolu, więc nie dziwi zbytnio, że po sześciu minutach było już 3:2. Winić należy całą defensywę, jednak przy wyrównującym golu Xhaki katastrofalnie zachował się właśnie Mignolet. Fani mają dość, czego pokaz dali na Twitterze.
United got absolutely battered by Arsenal and won 3-1.
They’ve got David de Gea. We’ve got Simon Mignolet.
— Olé (@Ole_LFC) December 22, 2017
Exclusive video of Mignolet in training for the #ARSLIV game ? pic.twitter.com/vn5NGwTWgw
— Manyara (@p_manyara) December 22, 2017
Sell Mignolet in January for free
— Ricky Mann (@RickyMann4) December 22, 2017
Mignolet if were a dog
— Dex ? (@DexterUnited) December 22, 2017
Not sure what more Simon Mignolet has to do before people realise he’s not good enough to be our No.1. Had an absolute howler today.
— Leanne Prescott (@_lfcleanne) December 22, 2017
To oczywiście są te wpisy najbardziej nadające się do publikacji. Wyzwisk padło co nie miara, jednak obrażanie człowieka przez pryzmat jego sportowej formy to z pewnością niewłaściwa droga. Już od dawna zastanawiamy się, na jak długo Belgowi wystarczy kredytu zaufania. Roztrwania go zdecydowanie za często i to z dużym rozmachem, a mimo wszystko ma jeszcze rezerwy. Należy sobie zadać pytanie, kiedy Klopp w końcu spróbuje czegoś nowego. W końcu do wyboru jest nie tylko Karius i Mignolet, trzecim bramkarzem jest Danny Ward, który przed rokiem był ostoją Huddersfield bijącego się – skutecznie – o Premier League. Z takiego obrotu spraw może być zadowolony Kamil Grabara. Im gorsza forma jego konkurentów, tym większa szansa na debiut, który prędzej czy później powinien nadejść.