Radość zakazana! Olympique Lyon pozywa nastoletniego kibica

Kilkanaście dni temu Olympique Lyon odniósł kolejne łatwe w tym sezonie Ligue 1 zwycięstwo. Po ostatniej bramce strzelonej w 90. minucie spotkania obóz gospodarzy opanowała szaleńcza radość. Dotknęła ona oczywiście również kibiców, a teraz jednego z nich może spotkać sroga kara.

Na Stade de Lumieres przyjechał broniący się przed spadkiem Dijon. Ekipa Lyonu walcząca o miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach, a najlepiej Lidze Mistrzów, rozbiła gości 4:2. Choć do 80. minuty przegrywała 1:2, ostatnie dziesięć minut to ich szaleńcze ataki, które poskutkowały zdobyciem trzech goli. Wyrównał Tolisso, dla którego było to drugie trafienie tamtego dnia, podwyższył Lacazette, a wygraną w samej końcówce przypieczętował Nabil Fekir.

Po tym trafieniu w obozie Olympique Lyon wybuchła szaleńcza radość. Cieszyli się piłkarze, ławka rezerwowych, ale i kibice. Na całym zamieszaniu skorzystać chciał nastoletni kibic, który wbiegł na murawę i zrobił sobie selfie z Alexandrem Lacazettem i Memphisem Depayem. Mecz był już wygrany, więc piłkarze nie robili z tego powodu większych trudności, nowy nabytek Lyonu nawet uśmiechnął się do zdjęcia.

Olympique Lyon kibic pozew

To tyle z miłych wydarzeń, bo kilka dni potem zrobiło się trochę poważniej. Klubowe władze dowiedziawszy się o całym zajściu postanowiły wyciągnąć konsekwencje wobec młodego kibica i wystosowały pozew do sądu.

Czy to odpowiednie posunięcie? Przecież kibic nie zagrażał i, jak widać, nawet nie chciał zagrozić piłkarzom, lecz jedynie skorzystał z okazji i zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie. Z drugiej strony, to jednak wtargnięcie na boisko, co w każdym przypadku jest czynem karalnym. Mimo wszystko trudno nam zrozumieć taką decyzję władz Lyonu i można było na ten występek przymknąć oko, nie robiąc chłopakowi niepotrzebnych problemów. Klub jednak broni się prawami i zakazami, a te są bezlitosne, ale jest jeszcze jeden powód pozwania kibica do sądu. Taki zabieg podziała jak straszak na resztę fanów, coby wkrótce nie znaleźli się kolejni ochotnicy do robienia sobie zdjęć z piłkarzami w trakcie meczu. Muszą wiedzieć, gdzie są granice dobrego kibicowania.

Komentarze

komentarzy