Każdy menedżer na świecie ma wśród piłkarzy swoich ulubieńców. Najbardziej jest to widoczne jednak u Jose Mourinho, który od wielu lat praktykuje podbieranie piłkarzy ze swoich poprzednich klubów.
Kupno Nemanji Maticia do Manchesteru United tylko i wyłącznie udowodniło, że pojęcie „żołnierza Mourinho” nie jest wyświechtaną regułką. Taka grupa naprawdę istnieje, a 29-letni Serb bezsprzecznie się do niej zalicza. Przyjrzyjmy się jednak wszystkim graczom, którzy mieli przyjemność dwukrotnej (w przypadku niektórych nawet trzykrotnej) pracy z „The Special One”.
Pierwszym zawodnikiem, który podążył za Mourinho, jest nieznany nikomu Tiago Pereira. Portugalki zawodnik miał styczność z Jose już w Unaio de Leira, a w 2002 roku dołączył do Porto, w którym jednak nie odegrał większej roli. Innymi graczami, którzy trafili do Porto z Unaio, byli Nuno Valente oraz Derlei. Obaj występowali w finale Ligi Mistrzów w sezonie 2003/2004.
Największa portugalską kolonię zabrał Mourinho jednak do Chelsea. Na Stamford Bridge w 2004 roku z Porto trafił Ricardo Carvalho, Paulo Ferreira, zaś dwa lata później do ekipy z Londynu przeszedł Maniche (pracował z Mourinho także w Benfice). Transfer negocjował także Deco, ale ostatecznie reprezentant Portugalii dogadał się z Barceloną.
W Interze Portugalczyk nieco zaniechał korzystania z byłych graczy i wyłącznie zakontraktował Hernana Crespo, którego w 2004 roku, będąc w „The Blues”, odpalił na wypożyczenie za nieprzestrzeganie klubowego regulaminu. Argentyńczyk trafił do Włoch na zasadzie wolnego transferu, ale ostatecznie nie był kluczową postacią w drużynie i po roku trafił do Genoi.
2010 roku Mourinho trafił do Realu Madryt. Dwa miesiące po objęciu schedy w stolicy Hiszpanii Portugalczyk zakontraktował po raz drugi Ricardo Carvalho. Dwa lata później do ówczesnego mistrza Hiszpanii wypożyczony został Michael Essien, kupiony wcześniej przez „The Special One” do Londynu w 2005 roku. Podczas pracy w Madrycie Jose spotkał także starego znajomego z Chelsea – Lassane Diarre.
Drugą kadencję w Chelsea 54-latek rozpoczął od transferu Samuela Eto’o, jego niezłomnego żołnierza z Interu. Rok później Mourinho także ponownie zakontraktował Didiera Drogbę po zakończeniu swojej przygody w Chinach. Iworyjczyk był ważną częścią szatni w sezonie mistrzowskim, dodając do tego kilka ważnych bramek.
Największa kolonię byłych piłkarzy portugalski menedżer serwuje nam jednak w Manchestrze United. Kiedy dołączył do Old Trafford zastał tam już Juana Matę, którego notabene sam sprzedawał z Chelsea. Na pozycję snajpera został ściągnięty natomiast jego stary znajomy z Interu, czyli Zlatan Ibrahimović. Tego lata do „Czerwonych Diabłów” trafił także Romelu Lukaku, były podopieczny Portugalczyka w Chelsea, a także Nemanja Matić, kupiony do Chelsea przez Jose w styczniu 2014 roku. Ten ostatni jest sztandarowym przykładem żołnierza Mourinho, co sam menedżer przyznał podczas prezentacji zawodnika.