Ostatni taniec na Euro #7: Wielkie nazwiska

Dobiega końca nasz cykl, w którym analizujemy poszczególne reprezentacje w kontekście zawodników mających przed sobą najprawdopodobniej ostatnie mistrzostwa Europy. W ostatniej odsłonie bierzemy pod lupę kadry, w których nie brakuje wielkich nazwisk będących u schyłku reprezentacyjnych karier. 

Niektóre statystyki nie biorą pod uwagę czerwcowych spotkań towarzyskich 

Nie bez powodu grupa F nazywana jest grupą śmierci. O awans powalczą tutaj: Niemcy, Francja, Portugalia oraz Węgry. Trudno zatem wskazać dwie reprezentacje, które zagwarantują sobie bezpośredni awans do fazy pucharowej. Walka zapowiada się emocjonująco.

Czy Niemcy zrekompensują się kibicom za ostatnią, nieudaną imprezę, czyli udział w mistrzostwach świata? Dla niektórych zawodników może to być ostatnia szansa.

Filary kadry

W analizie niemieckiej kadry od razu bierzemy pod uwagę obsadzę bramki. Jest tutaj Manuel Neuer, prawdziwy filar reprezentacji, który niedawno świętował swój 100. występ dla Die Mannschaft. Golkiper Bayernu zadebiutował w czerwcu 2009 roku podczas starcia ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. W trakcie rywalizacji z Argentyną w 2014 roku, Neuer ubrał opaskę kapitana, rozgrywając łącznie 42 spotkania w tej funkcji. Oczywiście w przypadku bramkarzy trzeba podchodzić z dużym dystansem w kontekście zakończenia przygody z reprezentacją. Nie można jednak wykluczyć, iż Neuer zaliczy ostatnie Euro.

Więcej pewności co do takiego obrotu spraw można mieć w przypadku Matsa Hummelsa, który zadebiutował w reprezentacji podczas towarzyskiego meczu z Maltą w 2010 roku i rozegrał łącznie 72 spotkania, strzelając 5 goli. W jednym pojedynku defensor BVB wyszedł z opaską kapitana. Taka sytuacja miała miejsce w trakcie towarzyskiego starcia z Anglią. Biorąc pod uwagę fakt, iż Hummels skończy w grudniu 33 lata, można mieć pewne wątpliwości w kontekście udziału doświadczonego obrońcy na kolejnych mistrzostwach Europy.

Do reprezentacji Niemiec po ponad dwóch latach przerwy wrócił Thomas Mueller. Świetna postawa piłkarza Bayernu w trakcie sezonu 2020/2021 sprawiła, iż Joachim Loew po prostu nie mógł zrezygnować z takiego zawodnika.

Mueller zadebiutował w marcu 2010 roku, gdy Niemcy rywalizowały towarzysko z Argentyną. Łącznie 31-latek zaliczył 102 spotkania, w których strzelił 39 goli. Sześciokrotnie Thomas Mueller ubierał opaskę kapitana. Po raz pierwszy taka sytuacja miała miejsce w trakcie towarzyskiego pojedynku z Włochami.

W teorii Thomas Mueller nadal ma przed sobą kilka lat gry, więc nie można całkowicie wykluczyć udziału piłkarza Bayernu na kolejnym Euro. Warto jednak mieć na uwadze konkurencję, jaka panuje w niemieckiej reprezentacji. Mueller stanie przed niełatwym zadaniem, by za trzy lata obronić miejsce w kadrze.

Duet napastników

Przechodzimy do teoretycznego outsidera grupy, czyli reprezentacji Węgier. Tutaj w oczy rzuca się duet napastników, dla którego mogą to być ostatnie mistrzostwa Europy. Pierwszym snajperem jest dobrze znany polskim kibicom Nemanja Nikolics. Były piłkarz Legii zadebiutował w kadrze podczas meczu eliminacyjnego do mistrzostw świata w 2013 roku. Starcie Holandia-Węgry zakończyło się klęską ekipy gości, która przegrała 2:8. Podczas październikowego zgrupowania, Węgry rozegrały jeszcze drugi mecz eliminacyjny przeciwko Andorze. Nikolics również wystąpił w tym starciu, strzelając dwa gole.

Łącznie 33-latek zaliczył 38 występów dla reprezentacji i zanotował 8 trafień. Dwukrotnie Nikolics ubierał opaskę kapitana. Mowa o pojedynkach z Serbią i Turcją. Były to listopadowe mecze 2020 w ramach Ligi Narodów. Wiek Nikolicia sugeruje, że jest to dla snajpera ostatnie Euro. Trzeba bowiem zaznaczyć że Nemanja Nikolics skończy w grudniu 34 lata.

Z tego samego rocznika jest Adam Szalai, kolejny doświadczony napastnik reprezentacji Węgier. Statystyki gracza FSV Mainz robią jednak większe wrażenie. Szalai zanotował 71 występów w kadrze i strzelił 23 gole. Debiut zawodnika przypada na towarzyskie starcie z Izraelem w 2009 roku. Podczas meczu z Finlandią, gdy reprezentacja Węgier rywalizowała we wrześniu 2018 roku w ramach Ligi Narodów, Szalai ubrał opaskę kapitana. W tej roli napastnik rozegrał łącznie piętnaście spotkań.

Choć węgierska kadra może narzekać na brak klasowych napastników, to trudno wyobrazić sobie, by duet Nikolics i Szalai pojechał na kolejne Euro (o ile Węgry zakwalifikują się do tej imprezy). Pozostając przy tej reprezentacji, warto również zwrócić uwagę na innych doświadczonych zawodników. Jednym z nich jest Tamas Cseri, który zapewne zalicza pierwsze i jednocześnie ostatnie Euro. 33-latek bardzo późno zadebiutował w kadrze, gdyż mowa o starciu z Rosją, które miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Cseri rozegrał dla kadry zaledwie trzy mecze. Nie wiadomo, czy piłkarz Mezokovesd w ogóle otrzyma szansę w trakcie mistrzostw Europy.

Spory bagaż doświadczeń ma Gergo Lovrencsics, który rozegrał 41 spotkań dla reprezentacji i strzelił jednego gola. Prawy defensor zadebiutował w czerwcu 2013 roku podczas towarzyskiego starcia z Kuwejtem. 32-latek najprawdopodobniej zaliczy swoje ostatnie Euro.

Walka o rekord

Czas na mistrza świata i finalistę ostatniego Euro, czyli reprezentację Francji. Didier Deschamps ma do dyspozycji wielu genialnych zawodników. We francuskiej kadrze nie brakuje także doświadczonych piłkarzy. Do tego grona można zaliczyć duet bramkarzy: Lloris i Mandanda. O ile w przypadku golkipera Tottenhamu raczej trudno postawić tezę, iż 34-latek zaliczy ostatnie mistrzostwa Europy, to dla Mandandy zapewne jest to ostatnia impreza, która zwieńczy jego przygodę z reprezentacją. 36-latek zadebiutował w 2008 roku podczas towarzyskiego starcia z Ekwadorem. Łącznie Mandanda rozegrał 34 spotkania.

Wzrok wielu kibiców może być skierowany na Oliviera Giroud, który nie tylko najprawdopodobniej zalicza ostatnie mistrzostwa Europy, ale również walczy o bardzo ważny rekord. Snajper Chelsea strzelił w kadrze 46 goli. Oznacza to, iż 34-latkowi brakuje już pięciu trafień do wyrównania najlepszego wyniku w historii francuskiej kadry. Thierry Henry zdobył 51 bramek i jest rekordzistą reprezentacji. Czy Giroud uda się chociażby wyrównać ten rezultat? Zadanie nie będzie łatwe. W szczególności, że do kadry wrócił Karim Benzema, kolejny doświadczony snajper.

Piłkarz Realu Madryt przez lata nie był brany pod uwagę przez selekcjonera. Świetna postawa Benzemy w barwach „Królewskich” sprawiła, iż Dider Deschamps postanowił zakopać topór wojenny i znalazł miejsce dla 33-latka. Benzema, podobnie jak Giroud, może zaliczyć ostatnie mistrzostwa Europy.

Ikona reprezentacji

Ostatnią ekipą w grupie F jest Portugalia, na czele której stoi oczywiście Cristiano Ronaldo. Statystyki piłkarza Juventusu robią ogromne wrażenie.

Ronaldo rozegrał ponad 170 spotkań i strzelił ponad 100 goli. Debiut 36-latka przypada na towarzyski mecz z Kazachstanem, który miał miejsce… w 2003 roku. Pięć lat później Cristiano Ronaldo po raz pierwszy ubrał opaskę kapitana, rozgrywając mnóstwo meczów w tej roli. Choć Portugalczyk cały czas prezentuje bardzo wysoki poziom, to trzeba powoli brać pod uwagę myśl, że 36-latka zabraknie na kolejnym Euro.

O wiele pewności co do nieobecności na mistrzostwach Europy w 2024 roku można mieć w przypadku pewnego duetu środkowych obrońców reprezentacji Portugalii. To Fonte i Pepe. Zdecydowanie większe doświadczenie w kadrze ma Pepe, który zaliczył 115 meczów i strzelił 7 goli. Debiut przypada na starcie z Finlandią w 2007 roku.

Fonte z kolei rozegrał 46 meczów, a po raz pierwszy w dorosłej reprezentacji pojawił się w listopadzie 2014 roku, gdy Portugalia rywalizowała z Argentyną. Mając na uwadze fakt, iż obaj defensorzy są z rocznika 1983, trudno wyobrazić sobie, by pojechali na kolejne Euro.

Taki sam los czeka najprawdopodobniej Joao Moutinho, który skończy w tym roku 35 lat. Pomocnik Wolverhampton zadebiutował w sierpniu 2005 roku podczas towarzyskiego meczu z Egiptem. Do tej pory rozegrał 131 meczów i strzelił siedem goli.


Lista zawodników, dla których mogą to być ostatnie mistrzostwa Europy robi ogromne wrażenie. Mamy wiele znanych nazwisk. Czy rzeczywiście sprawdzą się predykcje co do ich przyszłości? Czas pokaże.

Komentarze

komentarzy