Łukasz Fabiański aktualnie dochodzi do siebie po kontuzji uda. Jego powrót jest datowany na okres świąteczno-noworoczny, w którym to West Ham może prowadzić już nowy szkoleniowiec. Wszystko za sprawą ostatnich wyników „Młotów”, które najprawdopodobniej doprowadzą do zwolnienia Manuela Pellegriniego.
Podopieczni Chilijczyka od momentu urazu Polaka zdołali w lidze wygrać zaledwie jedno spotkanie w ostatnich dziewięciu kolejkach. Jest to katastrofalny wynik zważywszy na kadrę jaką dysponuje klub, któremu nie pomogła nawet dość sensacyjna wygrana z Chelsea. Dziś przeciwko Southampton szkoleniowiec gra o posadę. Jeśli przegra, zostanie zwolniony. Jeśli wygra, na jakiś czas (być może na tydzień) przesunie to, co nieuniknione.
Kto zatem ma największe szanse na zastąpienie Pellegriniego? Biorąc pod uwagę problemy londyńskiego zespołu władze mieli kilka tygodni na poszukiwanie odpowiedniego kandydata. Jednym z nich jest David Moyes, który jednak czeka na rozwój sytuacji w Evertonie. Co ciekawe Szkot został zwolniony w maju ubiegłego roku z „Młotów”, więc ten powrót byłby dość absurdalny.
Na liście współwłaścicieli klubu Davida Sullivana oraz Davida Golda znajdują się także nazwiska Chrisa Hughtona oraz Kevina Keena, jednego z trenerów akademii. Do Premier League ma szanse także wrócić Harry Redknapp, ponieważ zarządcy chcą poprawić zatrudnieniem Brytyjczyka atmosferę wokół klubu związaną z kibicami.
Powyższe opcje byłyby traktowane oczywiście tylko jako tymczasowe. Długoterminowo w Londynie marzy się o ściągnięciu Dyche’a z Burnley, Wildera z Sheffied czy Howe’a z Bournemouth. Czy jednak WHU to dla nich odpowiedni kierunek, gdy obecnie kierują notabene klubami zarządzanymi w ostatnich latach na wyższym poziomie?