„Pan Kontrowersyjny” znów daje o sobie znać. Payet odmawia gry dla West Hamu

payert

Odmowa gry dla zespołu? Brak chęci udziału w treningach? Trzeba przyznać, że Dimitri Payet potrafi namieszać, aby okienko transferowe było jeszcze ciekawsze.

Kiedy Slaven Bilić przygotowywał się do dzisiejszej konferencji prasowej przed sobotnim spotkaniem z Crystal Palace, zapewne już miał w głowie wszystkie odpowiedzi na pytania dziennikarzy o swojego podopiecznego. Chorwat postanowił na spotkaniu z żurnalistami momentalnie wypalić największe działa i chował głowy w piasek: – Mam trudną sytuację z pewnym piłkarzem. Jest to Dimitri Payet, który chce odejść z klubu. Nasza drużyna jednak stara się utrzymywać najlepszych piłkarzy, dlatego on nie odejdzie z zespołu.

Payet dołączył do West Hamu za kwotę 10 milionów funtów w 2015 roku. Skrzydłowy z miejsca stał się gwiazdą drużyny, rozgrywając do tego udane Euro 2016. Po turnieju w rodzimym kraju wydawało się, że latem opuści „Młoty” na rzecz mocniejszego klubu. Tak się jednak nie stało, a sam Payet był niezadowolony. Mimo to podpisał nową umowę, która podwoiła jego zarobki.

Humorki Payeta dawały o sobie znać także w przeszłości. Co ciekawe, w Nantes, kiedy to jego drużyna zleciała z Ligue 1 do niższej klasy rozgrywkowej, także zażądał transferu. Francuz nie zamierzał marnować choćby roku w Ligue 2 i wymusił transfer do Saint-Etienne. W nowym klubie przebywał cztery lata i kolejny raz poszedł na wojnę z działaczami klubu, który nie chciał umożliwić mu transferu do jednego z angielskich klubów. Władze zesłały go do rezerw, choć za pół roku Payet dopiął swego i odszedł do Lille.

– Słyszałem te nowiny. Jestem zaszczycony, że się mną interesują. Ale kocham West Ham i mogę śmiało powiedzieć kibicom, że na 100 procent zostaję w West Ham – tak brzmiało oświadczenie piłkarza w lipcu ubiegłego roku. Takie wypowiedzi oraz świetna gra momentalnie sprawiły, że Payet był wręcz wielbiony przez fanów „Młotów”. Ten jednak z każdym kolejnym miesiącem stawał się coraz bardziej gnuśny. W sierpniu nie zagrał w spotkaniu z Manchesterem City, ponieważ… nie miał na to humoru, co zakomunikował przed spotkaniem Biliciowi.

Biorąc pod uwagę ostatnie problemy West Hamu, trudno jest spodziewać się sprzedaży piłkarza. Pytanie jednak, czy trzymanie na siłę niezadowolonego Payeta ma jakikolwiek sens. Być może lepiej byłoby pójść w odwrotnym kierunku i za pieniądze ze sprzedaży Francuza wzmocnić się zawodnikiem, który wykazuje chęci na grę?

Co ciekawe, jak donosi dziennikarz „The Times”, Matt Hughes, Payet ma wpisaną klauzulę na poziomie 18 milionów funtów w kontrakcie. Może być ona jednak aktywowana tylko w przypadku spadku West Hamu do niższej klasy rozgrywkowej. Jeszcze dwa miesiące temu taki obrót spraw można byłoby wziąć pod uwagę. Teraz już niekoniecznie.

Brytyjskie media momentalnie rozpoczęły spekulacje, dokąd trafi Payet. Wiele mówi się o powrocie do Marsylii, gdzie spędził kilka udanych sezonów. W grę wchodzi także opcja innego angielskiego klubu, a także oferty od Chińczyków. Ci z pewnością będą skłonni zaproponować ogromne kwoty za skrzydłowego.

Komentarze

komentarzy