Michał Probierz jest jedną z najbarwniejszych postaci w polskiej piłce, biorąc pod uwagę ostatnie lata. Szkoleniowiec Cracovii nie boi się rzucania kontrowersyjnych słów w eter, co robi regularnie od jakiegoś czasu. Kilka dni temu postanowił zażarcie bronić naszej ligi w typowy dla siebie kontrowersyjny sposób. Tej samej ligi, którą kilka lat temu zwyczajnie zaorał.
Po wielu transferach, które znacznie osłabiły ekstraklasę, w nasze rozgrywki uderzają już dosłownie wszyscy. Pierwsza kolejka po zimowej przerwie ponownie dała krytykom sporo materiałów do wyśmiana kilku piłkarzy, co niezbyt spodobało się Michałowi Probierzowi. Trzy dni temu szkoleniowiec „Pasów” postanowił bronić niczym lew własnego terytorium i przygotował klip wideo z niewykorzystanymi sytuacjami najlepszych drużyn w Europie.
– Po ostatnim tygodniu jestem zniesmaczony otoczką wokół ligi. Często sam negatywnie się wypowiadam, ale ta nagonka na piłkarzy jest nie w porządku. U nas się pokazuje, jak zawodnicy nie trafiają z daleka. Gwiazdy największego formatu też nie wykorzystują sytuacji, też kopią nie wiadomo gdzie i też czasem nie potrafią trafić w piłkę. I to za pieniądze nie takie, jak zarabiają polscy piłkarze. Apeluję do polskich piłkarzy, by się tym nie przejmowali. Najwięksi czasem nie trafią w piłkę, a my tylko szydzimy z naszych i robimy wszystko, by totalnie tę ligę zdyskredytować. Szkoda, że znęcamy się nad naszymi ligowcami, nad Polakami. Czas najwyższy, żeby się obudzić i chcieć odbudować naszą piłkę. Krytykować łatwo, ale czasem trzeba zapłacić 10 złotych za bilet i przyjść na mecz, a nie tylko oceniać sprzed telewizora. To jest nasza, polska liga i jest kochana.
Temat został pociągnięty w niedzielnym programie „Liga+ Extra”. Probierz po materiale Canal+ z kiksami zawodników zaatakował przedstawicieli telewizji:
– Nie podoba mi się, że państwa stacja regularnie pokazuje takie rzeczy i naśmiewa się z piłkarzy. To trochę dziwne. Nikogo w ten sposób nie zachęcamy, żeby przyszedł na stadion i wydał dziesięć złotych na bilet. Można pokazywać tylko piękne akcje, a kiksy przemilczeć, żeby zachęcić ludzi. Ludzie i tak kiksy zobaczą na stadionie.
A przecież w 2015 roku bywało tak:
– Polska liga jest śmieszna, nie bójmy się tego powiedzieć. Jesteśmy słabi, megasłabi i trzeba to powiedzieć wprost – stwierdził szkoleniowiec. W dodatku – o ironio – w rozmowie z dziennikarką Canal+. Wówczas nagonka na rozgrywki była w porządku, teraz już niekoniecznie. Panie Michale, coś tutaj nie gra.
Brak argumentów
Oczywiście doskonale zdajemy sobie sprawę, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Mimo to jakie argumenty na obronę ekstraklasy posiada po tym czasie Probierz? Od wspomnianego wywiadu poziom ligi spadł, a polskie kluby notorycznie kompromitują się w europejskich pucharach. Legia po raz ostatni potrafią zagrać w Lidze Mistrzów już przeszło trzy lata temu. Ale chyba ten fakt nie wpłynął znacząco na opinie trenera Cracovii, ponieważ taki temat poruszyłby dużo wcześniej.
Nikt z nas nie namawia do orania ekstraklasy dzień po dniu. Mimo to słowa „Można pokazywać tylko piękne akcje, a kiksy przemilczeć, żeby zachęcić ludzi. Ludzie i tak kiksy zobaczą na stadionie” są dość niepokojące i pachną nieco zagrywkami Korei Północnej, która w 2014 roku wydała sławny już materiał.