Okno transferowe w Anglii to ciągły rollercoaster. Wielkie zmiany dotyczą nawet tych maluczkich, którzy w sezonie zwykle bronią się przed spadkiem. Wydane setki milionów funtów nasuwają czasami wniosek, że sezon piłkarski powinien składać się tylko z okienek transferowych, ponieważ same starcia na boisku nie przysparzają tylu emocji, co wydane kwoty na piłkarzy. W machinie, gdzie funt odgrywa największą rolę, o zapomnienie prosi się stołeczna Chelsea i Manchester City, które jak dotąd spokojnie egzystują. Pytanie tylko jak długo?
W zachodnim Londynie nikomu się nie śpieszy. Transfery? Mamy najlepszych graczy. Ufam tym osobom, które dały mi tytuł w poprzednim sezonie. Cenię sobie lojalność wobec graczy, którzy coś dla mnie zrobili. Jestem z nich zadowolony. Drużyna została stworzona rok temu, teraz z tego czerpiemy – tłumaczy Jose Mourinho. Portugalczyk z jednej strony ma absolutną rację. Piłkarze „The Blues” zdominowali poprzednie rozgrywki, dlatego irracjonalnym krokiem byłoby pozbywanie się kręgosłupa drużyny. Z drugiej jednak, jak mawia słynne stwierdzenie: „ten kto zatrzymuje się w miejscu, cofa się”. Tak samo może być w tym przypadku. Pamiętamy doskonale, w jaki sposób przepracowali okno transferowe po zdobyciu tytułu działacze Manchesteru City. Pellegrini wypowiadał się w podobny sposób, ukazując nasycenie tym, co posiada. A tu bach: formy nie złapał Yaya Toure, kontuzjowany przez pewien czas był Aguero, wówczas kupno Mangali i Fernando okazało się niezbyt pomocne, pomimo wydanej dużej kwoty na sprowadzenie dwójki graczy.
Wracając do Chelsea – do tej pory jedyne ruchy, jakie wykonali, to te w celu zastąpienia zawodników, którzy opuścili już klub. Radamel Falcao zastąpił Didiera Drogbę, Asmir Begović zajmie miejsce Petra Cecha, zaś Rahman Baba najprawdopodobniej załata dziurę po Filipe Luisie. Jedynym dodatkiem ma być John Stones, za horrendalną kwotę 35 milionów funtów. Jak za 21-letniego Anglika ta suma może budzić podziw, ale także wskazywać, jakie nadzieje wiążą z tym chłopcem na Stamford Birdge.
Jak sprawy wyglądają u „Obywateli”? Skłamalibyśmy pisząc, że kolorowo. Sterling to niewątpliwe wzmocnienie składu, tym bardziej, że to swoiste dwa w jednym: ożywienie rywalizacji na skrzydle oraz dostarczenie piłkarza typu ”homegrown”, a ten ostatnimi czasy w Anglii jest bardzo cenny. Również z podobnego powodu został ściągnięty Fabian Delph. Były już pomocnik Aston Villi bezsprzecznie będzie jednak tylko dodatkiem do środka pola, gdzie Pellegrini może skorzystać z Toure oraz brazylijskiego duetu Fernando & Fernandinho. Dziwić może brak wzmocnień w linii obrony. To przez brak stabilizacji w tyłach poprzedni sezon był tak fatalny w skutkach dla zgrai Pellegriniego.
Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że Szejkowie postanowili nieco zakręcić kurek z pieniędzmi. A to wszystko z jednego powodu – raczej pewne przyjście Pepa Guardioli za rok może nie tylko dodać piłkarskiej jakości zespołowi, ale również przysporzyć ogromnych nakładów finansowych. Nie ma wątpliwości, że zatrudnienie Hiszpana na Etihad całkowicie zrewolucjonizuje kadrę, a do tego będą potrzebne walizki napakowane milionami funtów.
Niecały miesiąc do zamknięcia okna transferowego wydaje się być czasem, podczas którego może dojść do kilku mocnych wstrząsów. Dużym atutem tej tezy jest fakt, że do ostatniego dnia sierpnia rozegrane zostaną cztery kolejki Premier League, a przykładowe porażki obu wspomnianych wyżej drużyn w jakichkolwiek spotkaniach mogą na nowo rozbudzić falę transferowych plotek. A wtedy opinie o demolowanym przez pieniądze futbolu spłyną z nieba szybciej niż jesienny deszcz.