„Mówili, że moja kariera jest skończona” – Paulinho szczerze o transferze do Chin, Barcelony oraz pobycie w ŁKS Lódź

Paulinho
Paulinho

Miał być wizytówką regresu na rynku transferowym w wykonaniu Barcelony. Ostatecznie okazał się pierwszorzędnym wzmocnieniem i dziś bez Paulinho nikt nie wyobraża sobie już „Dumy Katalonii”. Jak ten szalony okres w swoim życiu widzi sam zainteresowany?

Paulinho przygotowywał się do wykonywania rzutu wolnego przeciwko Argentynie, kiedy w pewnej chwili podbiegł Leo Messi i zapytał „Dołączysz do Barcy?”. To był szalony mecz, a jakiś czas później wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Jego odejście z Chin nie było oczywiście łatwe. Piłkarza za wszelką cenę chciał zatrzymać Luis Felipe Scolari, jednak wiedział doskonale jak wielkim klubem jest Barcelona i że takim ofertom zwykle się nie odmawia. Mimo to Guangzhou długo opierał się klubowi z Hiszpanii i ostatecznie Barcelona musiała aktywować pełną klauzulę wykupu 29-latka w ostatnim dniu okna transferowego w Chinach.

Po odejściu Neymara, kataloński klub znalazł się w kryzysie. Wiele kompromitujących sytuacji związanych z zarządem wypłynęło do mediów, zatem nic dziwnego, że niektórzy po transferze Paulinho byli niezadowoleni z nieudolności władz zespołu. Krytyka nie ustała także po prezentacji zawodnika, kiedy to Brazylijczyk nie potrafił opanować dobrze futbolówki podczas standardowych żonglerek. To było ówczesne podsumowanie tego transferu – 40 milionów euro za 29-letniego zawodnika z Chin, który nie poradził sobie w Tottehamie. Na pierwszy rzut oka brzmiało to tragicznie.

Rzeczywistość okazała się zupełnie inna i dziś Paulinho jest podstawowym zawodnikiem drużyny Ernesto Valverde niepokonanej w 24 ostatnich spotkaniach. Głosy krytyki ucichły po pierwszym zdobytym golu przez 29-latka: – Słyszałem, jak mówiono, że uciszyłem krytyków, ale ja nikomu nie muszę nic udowadniać. Nie gram dla krytyków, ale dla siebie i swojej rodziny oraz kolegów z zespołu.

Po dwóch latach spędzonych w Chinach ostatecznie udało mu się wrócić do wielkiego futbolu. Było to nie do pomyślenia w 2015 roku, kiedy opuszczał Tottenham na rzecz Chinese Super League: – To był rollercoaster – zaczyna pomocnik – Kiedy odszedłem, wszyscy mówili, że moja kariera dobiegła końca. Pytali mnie po co chcę odchodzić z dotychczasowego klubu, a odpowiedź była prosta – nie chciałem być już w Tottenhamie. Po zwolnieniu Boasa, nastąpił czas Sherwooda, a po nim zatrudniono Pochettino. Nie grałem u niego regularnie, a jeśli już dawał mi szanse to nie na mojej pozycji. Wówczas pomyślałem sobie, że zamierzam odejść. Miałem ofertę z Chin oraz dwie z Europy, ale tylko opcję wypożyczenia, a ja nie zamierzałem wchodzić w taką zabawę. Scolari chciał mnie w Guangzhou, więc zostawiłem za sobą Londyn.

Podróż do Chin miała być końcem tej opowieści. Paulinho nie zamierzał oczywiście krytykować chińskiej ligi, ale doskonale wiedział, że istnieje ryzyko, że to koniec poważnego grania. Chiny ostatecznie okazały się restartem w celu wymarzonego transferu Barcelony.

Brazylijczyk przed pobytem w Tottenhamie spędził także kilka lat w innych, mniej renomowanych klubach. Jednym z nich był ŁKS Łódź, ale jak się okazuje z tego pobytu nie ma dobrych doświadczeń: – W pewnym momencie swojej kariery stwierdziłem, że rzucam futbol. Dzwonili do mnie wszyscy z rodziny i namawiali mnie, abym zmienił decyzję. Udałem się do domu w Sao Paulo, ale nie wstąpiłem do drużyny w której zaczynałem karierę. Miałem dość tej gry w wieku 19 lat. Na Litwie zetknąłem się z rasizmem, zaś w Polsce nie płacili mi obiecanego wcześniej wynagrodzenia. Nie prosiłem o wiele. Oczekiwałem wyłącznie szacunku i zapłaty za pracę – wspomina.

Ważną osobą w życiu Paulinho bezsprzecznie jest jego żona, która namawiała go do powrotu do piłki. Około miesiąca po tym czasie pomocnik dołączył do Pão de Açúcar w czwartej lidze. Prawie dekadę później jego życie jest w zupełnie innym miejscu, a głowa myśli o jednej rzeczy – El Clasico: – W mojej glowie nadal słyszę „Bah, kariera Paulinho dobiegła końca”. Wszyscy tak twierdzili; ale niezbyt się tym przejmowałem. Teraz jestem tutaj. Taki jest futbol. Istny rollercoaster.

Fortuna: Odbierz 100 zł na zakład bez ryzyka lub 20 zł ZA DARMO + bonus od depozytu do kwoty 400