Payet już wie, że nie warto zadzierać z kibicami West Hamu. Właśnie zniszczyli jego mienie

Dimitri-Payet

W dzisiejszych czasach rzadko który piłkarz potrafi spędzić w jednym klubie całą swoją karierę. Niewielu z nich jest w stanie wytrwać choćby kilka lat bez zmiany otoczenia. Jednym z nich jest bez wątpienia Dimitri Payet. West Ham jest jego ósmym klubem, ale lada moment w CV reprezentanta Francji powinien pojawić się także dziewiąty, gdyż uznał on, że nie ma ochoty dalej przywdziewać koszulki „Młotów”. Taka postawa świetnego skrzydłowego nie przypadła do gustu kibicom londyńskiej ekipy, którzy postanowili go srogo ukarać.

Po znakomitym w swoim wykonaniu poprzednim sezonie Premier League oraz finałach mistrzostw Europy, zwieńczonych zdobyciem srebrnego medalu oraz tytułem zdobywcy jednej z najpiękniejszych bramek turnieju (trafienie na 2:1 w spotkaniu Francji z Rumunią), Payet jeszcze kilka miesięcy temu obiecywał, że mimo wielu ofert z mocniejszych od West Hamu klubów nie zamierza opuszczać stolicy Anglii. Zawodnik zapewniał o swoim przywiązaniu do ekipy prowadzonej przez Slavena Bilicia, ale czas pokazał, że deklaracje Dimitriego były jedynie czczą gadaniną.

Wystarczyło bowiem kilka słabszych meczów w wykonaniu graczy „The Hammers” oraz odległe miejsce w tabeli PL, by największy gwiazdor teamu odkochał się w nim i zaczął coraz głośniej żądać transferu. Takie zachowanie nie przypadło do gustu nie tylko wspomnianemu Biliciowi, który odsunął od składu niesfornego podopiecznego, ale przede wszystkim kibicom WHU.

W Internecie można bez problemu znaleźć filmiki, na których widać, jak sympatycy trzykrotnego zdobywcy Pucharu Anglii używają koszulki z nazwiskiem Payeta do wycierania butów lub skandują obrażające go piosenki. Ich wróg publiczny numer jeden długo udawał, że postępowanie jego dawnych fanów nie robi na nim większego wrażenia, ale po ich ostatnim wybryku Dimitri być może zacznie obawiać się gniewu kibiców w większym stopniu.

Obrzucenie samochodu cegłami nie jest już tylko wyrażaniem niezadowolenia z decyzji piłkarza o opuszczeniu klubu, ale przestępstwem, za które można ponieść poważne konsekwencje. A właśnie auto Payeta – luksusowe żółte Lamborghini – zostało zdewastowane przez grupkę najzagorzalszych kibiców West Hamu, co oznacza, że ich nienawiść przybiera na sile, i zawodnik powinien jak najszybciej próbować opuścić Londyn. Dokąd przeniesie się błyskotliwy pomocnik? Wcześniej w grę wchodził powrót do Francji, lecz teraz podobno o podpis Payeta zabiegają także bajecznie bogaci Chińczycy.

Komentarze

komentarzy