Za nami pierwsza ligowa sobota od dwóch miesięcy w Bundeslidze. Pomimo niemrawego początku i braku bramki po blisko poł godziny gier na pięciu stadionach, zawodnicy dość szybko nam to wynagrodzili. Przede wszystkim kapitalne spotkanie rozegrała Borussia Dortmund, ale ważne trzy punkty przypadły także dla zespołu Krzysztofa Piątka. Niestety Polak zwycięstwo swojej ekipy oglądał przez większość meczu z ławki rezerwowych.
Ibisević przyćmił Piątka
Kilka godzin przed meczem niemieckie media zapowiedziały, że reprezentant Polski wybiegnie w podstawowej jedenastce. Nowy szkoleniowiec Herthy miał jednak inny pomysł na to spotkanie i w roli dziewiątki postawił na Vedada Ibisevicia. Bośniak to oczywiście doświadczony zawodnik (miał epizod nawet w PSG jeszcze przed zakupem tego klubu przez katarskich szejków), ale nie oszukujmy się – w wieku 35-lat nie każdy może nazwać się Zlatanem. Mimo to Ibisevic w tym sezonie Bundesligi i Pucharu Niemiec ma lepsze statystyki od Krzyśka, nawet jeśli spojrzymy na przelicznik gola na minutę.
1 – Vedad #Ibisevic is the only player who has scored a goal in the #bundesliga in every calendar year between 2006 and 2020. Record. pic.twitter.com/Osurg0kjCQ
— OptaFranz (@OptaFranz) May 16, 2020
Ibisević podczas tego meczu potwierdził, że nie ma zamiaru kończyć kariery i z chęcią pomoże drużynie w walce o utrzymanie. Napastnik strzelił jedną z bramek, a kolejne trafienie zanotował Mattheus Cunha. Dla Argentyńczyka był to trzeci mecz z rzędu, w którym trafiał do siatki.
Cunha! ? Jak typowy Brazylijczyk! ?? Piękny gol! ?
Zobaczcie znakomitą bramkę zawodnika Herthy BSC w meczu z TSG 1899 Hoffenheim. #BundesTAK ?? pic.twitter.com/nazJ6X5US4
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) May 16, 2020
Jednak to co jednocześnie najlepsze i najgorsze dla Piątka, bez naszego kadrowicza prezentowała się o wiele lepiej cała drużyna. Jego następca nie przeszkadzał w grze Herthy tak jak „”PIO” robił to między innymi w lutym czy na początku marca.
Wygląda więc na to, że Bruno Labbadia może w najbliższych meczach układać swoją drużynę bez najdroższego zawodnika Herthy. Dla naszego reprezentanta nie jest to najlepsza wiadomość. Dziś otrzymał zaledwie 11 minut na pokazanie swoich umiejętności. Jedyna nadzieja w tym, że spotkania w terminarzu są co kilka dni, więc Ibisević raczej nie będzie w stanie rozegrać wszystkich kolejek po 90 minut.
Mimo to Piątek musi w końcu zrozumieć, że dla klubu najważniejsze jest zapewnienie sobie utrzymania, a nowy trener zrobi wszystko, aby spełnić cel, który postawił przed nim zarząd. Nie zdziwimy się zatem, jeśli to w drugiej części sezonu role zostaną odwrócone i to 24-latek z Dzierżoniowa spędzi pozostałą część sezonu na ławce.