Patrząc na przedmeczową konferencję Tottenhamu, niektórzy kibice mogli być nieco zmieszani. Jak wiadomo, drużynę przejął Jose Mourinho. Jeszcze kilka tygodni temu zapewne niewiele osób wyobrażało sobie Portugalczyka na tym stanowisku. Piłka bywa jednak nieprzewidywalna, więc do widoku „The Special One” na ławce londyńskiej ekipy musimy się przyzwyczaić. 56-latek po raz pierwszy (jako szkoleniowiec Tottenhamu) odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Na starcie konferencji, Jose poświęcił kilka słów byłemu trenerowi „Kogutów” – Na samym początku chciałbym wypowiedzieć się w dość przykrym temacie, czyli sprawie Mauricio. Chcę pogratulować mu pracy, którą tutaj wykonał. Zaznaczę także, iż ten klub zawsze będzie jego domem. Powiedziałem to całej naszej ekipie. Oczywiście dotyczy to również ośrodka treningowego. Pochettino może nas odwiedzić w każdym momencie. Drzwi będą dla niego otwarte. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, iż po takiej sytuacji szczęście przychodzi w najbliższych dniach. On znajdzie świetny klub, z którym stworzy wspaniałą historię. Tak jak mówiłem, zawsze będzie mile widziany.
Portugalczyk skupił się także na obecnej sytuacji drużyny – Decyzja w kontekście przejęcia zespołu sprawiła mi ogromną radość. Jeśli chodzi o ostatnie perturbacje drużyny. Każda zmiana w trakcie sezonu wywołana jest tym, iż w klubie nie dzieje się najlepiej. Być może wydarzyło się coś, o czym nie wiemy. Czasem jednak same rezultaty są wystarczającym powodem, by podjąć decyzję. Potencjał klubu jest ogromny, podobnie jak samych zawodników. Dodatkowo przekonała mnie wizja Tottenhamu, którą przedstawił pan Levy. Zdają sobie sprawę, że mam świetną pracę.
Po przejęciu przez Jose Mourinho ekipy „Kogutów”, niektórzy kibice mogli myśleć, iż Portugalczyk wprowadzi drastyczne zmiany w zespole. Nic z tych rzeczy – Nie wydaje mi się, że mogę przyjść do klubu i w ciągu dwóch czy czterech dni zmienić wiele rzeczy. Nie mam wielkiego doświadczenia w przejmowaniu drużyn w trakcie sezonu. Razem z obecną sytuacją, doświadczyłem tego dwukrotnie. Pierwszy raz był w Porto, bodajże w 2001 roku. Sprawa była nieco inna, gdyż przygotowywałem się na przejęcie tej pracy dłużej. Oznacza to, iż pierwsze zmiany będą miały miejsce po kilku meczach. Muszę zaufać bazie, którą wykreowano tutaj wcześniej. Nie obawiam się jednak, gdyż klub był w dobrych rękach.
Sytuacja Tottenhamu jest trudna, jednakże nie możemy zapominać, iż Jose Mourinho także wrócił na ławkę trenerską po zwolnieniu. Portugalczyk uważa, że jest silniejszy niż wcześniej – Od początku uważam, że te 11 miesięcy to nie była strata czasu. Mowa bowiem o miesiącach myślenia, analizy i przygotowania. Nigdy nie tracisz swojego DNA, ani swojej tożsamości. Miałem czas, by przemyśleć wiele spraw. Zdaję sobie sprawę, iż podczas kariery popełniałem błędy. Nie zamierzam jednak popełnić tych samych. Jestem bowiem silniejszy z emocjonalnego punktu widzenia. Dodatkowo jestem zrelaksowany, zmotywowany i gotowy do działania. Myślę, że od dwóch dni piłkarze czują to samo. Jestem gotów, by ich wspierać. Nie chodzi tutaj bowiem o mnie. Ważny jest klub, fani, zawodnicy. Nie ja. Jestem tutaj, by wszystkim pomóc. Wykazuję pokorę. Jestem wystarczająco pokorny, by przeanalizować swoją karierę. Nie tylko ostatni rok, całą karierę, pewną ewolucję. Problemy i rozwiązania. Byłem na to wystarczająco pokorny.
W trakcie konferencji nie zabrakło także tematu byłych klubów Portugalczyka czy definicji szczęścia – Myślę, że jestem człowiekiem Porto, Realu Madryt i innych klubów. Jestem ich człowiekiem, gdy tam pracuję i przebywam. Ubieram ich piżamy i w nich śpię. Jestem człowiekiem klubu, ale wielu zespołów. Gdy nie wygrywam, nie jestem szczęśliwy. Nie mogę tego zmienić. Jeśli jesteś szczęśliwy po porażce, oznacza to, iż mentalność zwycięzcy nie jest odpowiednio przyswojona.
Pamiętne słowa
Poruszono także dość kontrowersyjną kwestię, czyli pamiętną wypowiedź Portugalczyka. Jose Mourinho cztery lata temu oznajmił, iż nie będzie w przyszłości prowadzić Tottenhamu. Nie zrobi tego, gdyż za bardzo kocha fanów Chelsea. Jak Mourinho odniósł się do tej kwestii? – To było przed tym, gdy zostałem zwolniony.
Od razu po objęciu Tottenhamu, media zaczęły spekulować na temat potencjalnych transferów londyńskiej ekipy. Po słowach Portugalczyka można wywnioskować, że większej aktywności klubu w trakcie zimowego okna transferowego nie możemy się spodziewać – Największym prezentem są piłkarze, którzy znajdują się w tej drużynie. Nie potrzebuję nowych zawodników. Muszę poznać lepiej obecnych graczy klubu. Oczywiście, znam ich ze względu na pracę w Premier League, jednakże nigdy nie jest to wystarczające, gdy nie prowadzisz tego zespołu. Powiedziałem zawodników, że przychodzę tutaj dla nich.
Nie obyło się bez poruszenia sytuacji drużyny w Premier League oraz pamiętnego finału LM z Liverpoolem. Mourinho odniósł się do dwóch kwestii – Nie mamy szans na zwycięstwo Premier League w tym sezonie. W następnej kampanii będzie taka okazja, jednakże nie mówię, że to osiągniemy. Czy porażka w finale Ligi Mistrzów jest głównym powodem aktualnej sytuacji? Nie wiem, gdyż nigdy nie przegrałem finału Ligi Mistrzów.
A na koniec najważniejsze pytanie. Dlaczego Jose Mourinho zdecydował się objąć Tottenham – Potencjał tego klubu jest ogromny, to coś wspaniałego. Przekonała mnie także wizja, którą przedstawił pan Levy. Nie zapominam także o umiejętnościach zawodników, którzy są w tym zespole. To główne powody, które sprawiły, że tutaj jestem.