Pierwsze problemy Setiena. Piłkarze narzekają na metody pracy Hiszpana

Porażka z Valencią sprawiła, że część kibiców Barcelony dość szybko „odkochała” się z metod pracy Quique Setiena. Hiszpan już w drugim ligowym meczu poniósł dotkliwą porażkę z Valencią, która wysunęła Real Madryt na fotel lidera La Liga.

Sobotnia porażka na Mestalla podkreśliła brak związku między drużyną a Setienem. Podczas gdy trener w towarzystwie asystenta Edera Sarabii próbował skorygować liczne błędy taktyczne, które zespół popełnił w ligowym starciu, kilku bardziej doświadczonych graczy odbyło krótkie spotkanie, aby przeanalizować, co poszło nie tak. Zgodnie z informacjami madryckiego dziennika „AS” piłkarze aktualnie nie czują chemii w pracy ze swoim szkoleniowcem.

Spotkania z Granadą oraz UD Ibiza potwierdziły, jak wiele pracy czeka 61-latka, aby wpoić zawodnikom swoją filozofie gry. Podstawowym problemem był chaos na boisku i względny nieporządek na boisku. Zawodnicy narzekają przede wszystkim na to, że więcej piłkarzy jest przed linią piłki aniżeli za.

Przeciwko „Nietoperzom” w pierwszej połowie Barcelona oddała zaledwie jeden celny strzał na bramkę, a ich rywale nie wykorzystali karnego i dodatkowo uderzyli w poprzeczkę. W drugiej połowie gospodarze zamknęli wynik i pierwsza porażka „Dumy Katalonii” od trzech lat na Mestalla stała się faktem.

Real wykorzystał okazje

Real Madryt oczywiście wykorzystał sytuacje i pokonał Real Valladoid po bramce Nacho. Ekipa Zidane’a zapewniła sobie trzy punkty i po 12 kolejkach wróciła na tron lidera La Liga. Do końca sezonu pozostało jeszcze sporo kolejek, ale Setien nie ma raczej zbyt wielu szans na pomyłkę. Jeśli przegra kolejne spotkanie, wówczas Hiszpan znajdzie się pod sporą presją już na początku pracy. 1 marca czeka go pierwsze w karierze „El Clasico”. Do tego czasu szkoleniowiec Barcelony musi znaleźć odpowiedź na pytanie, co jest nie tak w jego zespole.

Ważnym punktem w kalendarzu mistrza Hiszpanii będzie także spotkanie w Lidze Mistrzów przeciwko Napoli. Podopieczni Gattusso być może nie mają za sobą udanych kilku ostatnich miesięcy, ale podczas meczu z Juventusem udowodnili, że na własnym obiekcie są w stanie zaskoczyć topową drużynę.

Komentarze

komentarzy