Jeszcze kilka miesięcy temu jako kapitan drużyny wznosił puchar FA Cup. Teraz jest zawodnikiem, który nie łapie się do szerokiego składu na mecz z Malmo. Gary Cahill kompletnie stracił swoją pozycję w zespole. Trudno tak naprawdę wyjaśnić całą sytuację.
Miał być transfer, jest głęboka rezerwa. Ostatni swój mecz Gary Cahill rozegrał 29 listopada. Wtedy bowiem Chelsea podejmowała na własnym stadionie PAOK. Od tego momentu, defensor nie pojawił się na murawie, a tylko dwukrotnie zasiadł na ławce rezerwowych.
Osoby związane z klubem wyczekiwały więc transferu 33-latka. Według mediów, Anglikiem poważnie interesował się zespół z Craven Cottage. Przedstawiciele Fulham mieli nadzieję, że tak doświadczony piłkarz pomoże drużynie w walce o utrzymanie. Przez kilka tygodni londyńskie kluby nie mogły jednak znaleźć porozumienia. Kością niezgody okazała się pensja zawodnika. Tym samym, Gary pozostał na ostatnie pół roku na Stamford Bridge.
Ostatnie wyniki zespołu mogły sugerować, że Maurizio Sarri zdecyduje się na pewne roszady w obronie „The Blues”. Aż trzynaście straconych bramek w czterech wyjazdowych meczach to wynik, który nie przytrafia się „przeciętniakom” Premier League, a co dopiero ekipie, walczącej co sezon o najwyższe cele.
W szczególności, że była ku temu idealna okazja. Malmo to przeciwnik o kilka półek niżej. Dodatkowo Chelsea już w poniedziałek podejmie na własnym stadionie Manchester United w ramach kolejnej rundy FA Cup. Czy może być zatem lepszy powód, by dać szansę na grę zawodnikom rezerwowym? Według Maurizio Sarriego, tak. Biorąc pod uwagę aktualną pozycję klubu, Włoch poważnie podszedł do rywalizacji ze szwedzką drużyną i zdecydował się na zaledwie kilka zmian. Od pierwszej minuty wystąpił m.in Andreas Christensen. A co z Cahillem?
Kompletne odstawienie
Anglik nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze drużyny i nie wyruszył w podróż do Szwecji. Jak informuje „The Telegraph”, piłkarz decyzją trenera był bardzo zdziwiony. Co więcej, według wiadomości podanego źródła, Cahill jest traktowane przez Sarriego jak „duch”. Trener Chelsea nie rozmawia z defensorem na temat aktualnej sytuacji zespołu, nie konsultuje się, a ich relacje są praktycznie na zerowym poziomie.
Trudno całą sytuację wytłumaczyć. Gary Cahill podczas kilku występów zaprezentował się całkiem przyzwoicie, więc trudno wskazywać, że sytuacja obrońcy jest podyktowana jego dyspozycją. Patrząc na całą kwestię, kibice „The Blues” mogą przypomnieć sobie sceny z zeszłego sezonu. Bardzo podobnie wyglądała wtedy relacja Antonio Conte z Davidem Luizem. Finisz całej sprawy wszyscy pamiętają.