Piłkarz + samochód = kłopoty. Mario Lemina z największym mandatem w historii Wysp Brytyjskich

Piłkarze przez swoje zarobki, popularność i pozycję społeczną często uważają, że mogą więcej nić reszta. „Kwiatki” takie jak np. Mario Balotelli pokazują to co jakiś czas, a do ich wybryków zaliczają się m.in. wojaże najlepszymi zabawkami faceta, czyli drogimi, szybkimi samochodami. W końcu skoro pieniędzy im nie brakuje, nie muszą się przejmować ewentualnymi mandatami. Okazuje się, że to nie do końca takie bezbolesne.

Mario Lemina, który do Southampton trafił przed rokiem z Juventusu za 17 mln euro, był jednym z najdroższych zawodników w historii klubu. „Naj” nie zawsze znaczy najlepiej, o czym reprezentant Gabonu przekonał się nie tak dawno. Radary trzykrotnie złapały jego Mercedesa AMG na przekroczeniu prędkości. Raz, kiedy jechał 95 mil na godzinę na dwupasmowej jezdni oraz dwukrotnie z prędkością 60 mil na godzinę na ograniczeniu do 40.

Co ciekawe, zawodnik długo utrzymywał, że nie wie kto wtedy prowadził jego samochód. Mógł to być on, jego brat lub kuzyn. Lemina trzykrotnie nie odpowiadał na wezwania do wskazania sprawcy, ale ostatecznie postanowił wziąć winę na siebie. Oszczędził dzięki temu – uwaga – ok. 50 tysięcy funtów, ale jego konto i tak się znacznie uszczupliło. Oczywiście jak na standardy zwykłych śmiertelników…

Mandaty zostały nałożone na podstawie zarobków piłkarza, a że jego tygodniówka wynosi ponad 32 tys. funtów tygodniowo, pomnożona razy trzy (tak stanowił mandat) dała kwotę 96 tys. funtów. Bez przyznania się do winy byłoby to ok. 144 tys. Żeby bardziej zadziałać na wyobraźnię, wystarczy pomyśleć o kwocie ok. 450 tys. złotych i utracie jej przez przekroczenie prędkości. Szok. Oprócz kary pieniężnej zawodnik dostał 18 punktów karnych, których łącznie zgromadził po tym… 39. Zdumieni sędziowie przyznali, że nigdy wcześniej nie spotkali się z taką ich liczbą.

Adwokat piłkarza próbuje się odwoływać tłumacząc, że zawodnik nie zdawał sobie sprawy z wagi przepisów, jest w kraju dopiero rok, a język angielski nie jest jego głównym i nie zna go wystarczająco dobrze. To jednak raczej na nic się nie zda, a Gabończyk, który w obecnym sezonie zagrał we wszystkich ligowych spotkaniach „Świętych”,  będzie musiał zapłacić blisko 100 tys. funtów. Co ciekawe, poprzedni „rekord” należał do gwiazdy TV, Anthony’ego McPartlina, który w kwietniu tego roku został ukarany mandatem w wysokości 86 tys. funtów, za jazdę po pijanemu.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy