Już za ledwo ponad miesiąc piłkarze w Hiszpanii mogą wrócić do gry na piłkarskich boiskach. Nie wszyscy są jednak przekonani, że taki pomysł to najlepsze wyjście. Przeciwny jest między innymi Gerard Pique, który nie uważa, że pośpiech w tej sytuacji wygląda na uzasadniony.
Wczoraj Javier Tebas, prezes La Liga potwierdził, że chciałby wznowienia rozgrywek 12 czerwca.
– Chciałbym, aby wznowienie sezonu miało miejsce 12 czerwca, ale będzie to zależeć od liczby nowych przypadków. Ostatecznie decyzja jest zależna od rządu. Nie spieszymy się, nie jesteśmy tymi, którzy decydują o znoszeniu obostrzeń.
Prezes dodatkowo stwierdził, że chciałby, aby także druga jak i trzecia liga wznowiły swoje rozgrywki w tym samym czasie. Zgodnie z jego wczorajszymi słowami, ryzyko „przenoszenia” wirusa między zawodnikami jest praktycznie zerowe, ponieważ gracze będą wykonywać testy na obecność koronawirusa dwa dni przed meczem. Tebas wspomniał także o badaniach przeprowadzonych przez duńskie studium uniwersyteckie, które potwierdzają, że gracze spędzają łącznie 76 sekund w odległości jednego metra od przeciwnika podczas gry.
Kluby rozpoczęły już treningi indywidualne, aby być gotowe na piłkarskie zmagania za kilka tygodni. Jak się okazuje nie wszystkim to przypadło do gustu. Nieco ponarzekać postanowił Gerard Pique:
– Rozumiem zainteresowanie władz ligi zakończeniem sezonu, ponieważ jest to bardzo ważne. Słyszałem, jak Javier mówił o powrocie do gry 12 czerwca. Spędziliśmy dużo czasu poza grą i musimy być dobrze przygotowani, aby uniknąć ryzyka kontuzji. Jeśli mogę podzielić się moją opinią, jeszcze kilka dni nikogo by nie skrzywdziło.
Barcelona wróciła do treningów w ubiegły piątek.