Podczas przygotowań do sezonu największe kluby wylatują zwykle na drugi koniec świata, aby promować swoją markę w Azji czy Ameryce Północnej. Wiąże się to oczywiście z wieloma podróżami, co wpływa także na zmęczenie zawodników. Po meczu z Villarrealem wspomniał o tym między innymi Gerard Pique, który w tym widzi jeden z powodów słabego rozpoczęcia sezonu w wykonaniu Barcelony.
Tego lata mistrz Hiszpanii wyleciał do Stanów Zjednoczonych oraz Japonii, gdzie ekipa Ernesto Valverde rozegrała łącznie 5 spotkań. Ostatnie z nich przeciwko Napoli miało miejsce 6 dni przed ligową potyczką z Athletikiem Bilbao. Piłkarze licząc długi przelot nie mieli zatem nawet kilku dni na wypoczynek po trudach pretemporady.
Ostatecznie Barcelona przegrała tamto spotkanie, a brak odpowiedniego wypoczynku według Pique odbija się czkawką do dziś.
– Gdy sprawy w klubie nie idą po myśli, to zwykle gracze są winni. To jednak szerszy problem, który ma wiele czynników. Przykładowo duża liczba podróży podczas przygotowań do sezonu. Taka sytuacja utrudnia zespołowi znalezienie swojej formy. Mimo to nie szukamy wymówek i musimy wygrywać kolejne mecze.
Największe pomyje na graczy Barcelony spuściła oczywiście porażka z Granadą. Wczorajsze starcie z Villarrealem było już jednak o wiele lepsze, a powrót do gry Leo Messiego po raz kolejny udowodnił ile znaczy kapitan dla drużyny z Camp Nou. Niestety Argentyńczyk doznał kolejnego urazu, więc ponownie odpowiedzialność za zdobywanie bramki spadnie na barki Griezmanna oraz Suareza. O ile ten pierwszy wczoraj zaliczył jedno trafienie, o tyle Urugwajczyk jest w ostatnim czasie mocno krytykowany przez kibiców, którzy wczoraj wygwizdali go za słabe spotkanie.
– Kibice płacą za swoje bilety i mogą wyrazić swoją opinię, jeśli nie idzie nam dobrze. Piłkarze jednak też są tylko ludźmi. Nie możemy grać na 100 procent w każdym spotkaniu, ponieważ nie jesteśmy maszynami – zakończył Pique.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
