Plebiscyt na „największego przegrywa” w LE. Mamy dwóch poważnych kandydatów!

Wydaje się, że rozgrywki Ligi Europy nie są traktowane na poważnie przez mocne zespoły. Prawda jest jednak taka, że sześć spotkań w LE trzeba rozegrać, dlatego raczej warto wyjść z grupy. Dla RB Lipsk i Milanu, ostatnia kolejka tej rywalizacji była dość istotna. Obie ekipy nie miały zagwarantowanego miejsca w następnej fazie rozgrywek. Co gorsza, tego miejsca nie wywalczyły. 

Zadanie niemieckiego zespołu było wręcz banalne. Wygrać ze słabiutkim Rosenborgiem i liczyć, że „przyjaciele” z Salzburga pokonają na wyjeździe Celtic. Austriacka drużyna wykonała swoją powinność, wygrywając ze Szkotami 2-1. Swojego celu nie zrealizowały jednak „Byki”. Klub z Lipska zaledwie zremisował na własnym stadionie z norweskimi rywalami 1-1.  Do 86. minuty spotkania wszystko toczyło się po myśli podopiecznych Ralfa Rangnicka. Lipsk wygrywał oraz stwarzał sobie mnóstwo okazji. Niewykorzystane szanse lubią się mścić. To stwierdzenie potwierdził wczorajszy mecz. Rosenborg zdobył wyrównującą bramkę kilka minut przed końcem spotkania. Niemiecka ekipa nie zdążyła strzelić zwycięskiej bramki.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Tym samym, RB Lipsk zajmuje trzecie miejsce w grupie. Na końcowy wynik „Byków” z pewnością miały wpływ trzy ostatnie kolejki, w których niemiecki zespół zdobył zaledwie jeden punkt. Biorąc pod uwagę zaangażowanie drużyny w pierwszych meczach LE, kibice Lipska mogą czuć spory niedosyt z powodu takiego rozwoju sytuacji.

Żeby jednak niemiecka ekipa nie czuła się osamotniona w swojej nieudolności, do „Byków” dołączyli Mediolańczycy. W porównaniu z ekipą z Bundesligi, podopieczni Gennaro Gattuso mieli los tylko w swoich rękach. By awansować dalej, Milan mógł pozwolić sobie na porażkę z różnicą  najwyżej jednego gola. Włosi nie zdołali jednak spełnić warunku, gdyż mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3-1 dla Olympiakosu. „Rossoneri” kończą zatem przygodę w LE na fazie grupowej, ustępując miejsca wspomnianym Grekom oraz Betisowi.

Patrząc na inne ekipy, które w Europie cieszą się pewną renomą, w dalszej części rozgrywek nie zobaczymy chociażby Marsylii. Francuzi kompletnie nie poradzili sobie w swojej grupie, przegrywając aż pięć spotkań. Ich bilans meczowy prezentuje się wręcz katastrofalnie – zero zwycięstw, jeden remis i aż pięć wspomnianych porażek.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy