Ten rok dla graczy Liverpoolu jest naprawdę wyjątkowy. Z pełnym przekonaniem może powiedzieć to przede wszystkim Trent Alexander-Arnold, który dzięki dobrym wynikom na boisku ustanowił nowy rekord Guinnessa.
Prawy obrońca „The Reds” mocno przyczynił się do zwycięstwa swojego klubu w Lidze Mistrzów. Musimy pamiętać przede wszystkim o rzucie rożnym w spotkaniu z Barceloną, ale cała kampania młodego Anglika w tych rozgrywkach była imponująca. Wiodło mu się także w krajowej lidze, gdzie pomimo braku końcowego zwycięstwa znalazł się w najlepszej jedenastce sezonu.
Dzięki poprzedniej kampanii spotkał go dodatkowy zaszczyt. Chodzi o ustanowienie nowego rekordu Guinnessa w kategorii najlepiej asystującego obrońcy w Premier League. Defensor zgromadził ich bowiem aż 12. Kibice z Anfield tym bardziej się ucieszą z tej nagrody, jeśli usłyszą, że wcześniej ten zaszczyt nosili Andy Hinchcliffe (sezon 1994/1995) oraz Leighton Baines, którzy dokonali tej sztuki w barwach Evertonu.
– To zaszczyt. Zawsze chcę pomóc zespołowi w ofensywie i tworzyć szanse do zdobycia bramki. Jednak piłka nożna to gra zespołowa, więc dziękuje moim kolegom z drużyny, ponieważ bez nich nie byłoby to możliwe. To niewiarygodna duma dla mnie i mojej rodziny. Mam nadzieję, że ten rekord przetrwa chociaż kilka lat.
Anglik przy okazji odbierania tej nagrody wspomniał o Andym Robertsonie, który nakręca go do lepszej gry. Kto wie, być może bez lewego obrońcy „The Reds” nie byłoby tego historycznego sukcesu dla 22-latka. Łącznie we dwójkę zanotowali aż 29 asyst biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.
– Pod koniec sezonu oboje osiągnęliśmy naprawdę dobrą formę, obaj notowaliśmy wiele asyst i dobrze było pomóc drużynie w tych meczach, które musieliśmy wygrać – zakończył Trent.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!