Podłoga to lider – przeciętny start faworytów LaLiga!

LaLiga przeważnie kojarzy się „niedzielnym” kibicom jako rozgrywki, w których rywalizują praktycznie tylko trzy zespoły – Real, Barcelona i Atletico. Czasem do gry włączają się takie drużyny jak Valencia, Villarreal czy Sevilla. Na początku obecnego sezonu, na próżno szukać klubów, które już na starcie zdetronizowały rywali. 

Nadal w trzech z pięciu najpotężniejszych ligach możemy znaleźć drużyny, które w obecnym sezonie nie doznały jeszcze porażki. Najciekawiej prezentuje się obecnie tabela Premier League, gdzie zarówno Liverpool jak i Manchester City mają tyle samo punktów, natomiast zajmująca trzecie miejsce Chelsea traci tylko dwa „oczka” do lidera. Warto zaznaczyć, że wszystkie trzy wspomniane kluby nie przegrały jeszcze ani jednego spotkania.

W Ligue 1 oraz Serie A możemy zaobserwować w tabeli sytuację, która raczej nie dziwi nikogo. Liderem ligi francuskiej jest oczywiście PSG z kompletu punktów. Już na początku października zespół z Paryża może skupić się na europejskich rozgrywkach, gdyż jego przewaga nad drugim Lille wynosi aż osiem punktów. Tym samym Thomas Tuchel zagwarantował sobie już duży spokój w ligowych zmaganiach.

Bardzo podobna sprawa występuje w lidze włoskiej. Juventus po siedmiu kolejkach ma oczywiście komplet oczek, a drugie w tabeli Napoli traci już do mistrza Włoch siedem punktów. Sytuacja „Starej Damy” nie jest jednak tak komfortowa jak PSG, gdyż klub z Turynu często rozgrywa mecze na szczycie z takimi drużynami jak wspomniane wcześniej Napoli czy Inter.

Jak wygląda zatem sytuacja w Hiszpanii? Być może kibiców nie zdziwi aktualny lider ligi, gdyż jest nim obecnie Barcelona, jednakże inaczej już wygląda sprawa punktowa. Jak na razie, podopieczni Ernesto Valverde zdobyli czternaście oczek w siedmiu meczach. Nie jest to wynik rewelacyjny, w szczególności, jeśli weźmiemy pod uwagę rywali z jakimi mierzyła się „Duma Katalonii” – Girona, Leganes, Bilbao – z pewnością nie są to kluby, które budziły jeszcze kilka tygodni temu jakikolwiek strach wśród kibiców mistrza Hiszpanii. Trzeba jasno powiedzieć, że obecny dorobek punktowy jest dla takiego zespołu jak Barcelona dość rozczarowujący.

W madrycie nie jest lepiej

Sytuacja w stolicy nie wygląda lepiej. Drugie miejsce z taką samą liczbą punktów co lider,  zajmuje Real. Odejście Ronaldo oraz zmiana trenera spowodowały spory niepokój w otoczeniu „Królewskich”. Pierwsze ligowe mecze nie zapowiadały jakichkolwiek problemów Realu, czego dowodem były pewne zwycięstwa z Getafe, Gironą i Leganes. Schody zaczęły się od spotkania z Bilbao. Podopieczni Julena Lopeteguiego zremisowali to spotkanie, tracąc tym samym pierwsze punkty w sezonie.  Od tego momentu w lidze nie było lepiej. Najpierw nieprzekonywujące zwycięstwo na własnym stadionie z Espanyolem, a następnie dotkliwa lekcja od Sevilli. „Królewscy” przegrali spotkanie ze wspomnianym zespołem aż 0-3, a „Sevillistas” ukazali w tamtym meczu wszystkie słabości Realu.

Odwrotną sytuację, w kontekście „Królewskich”, zaobserwowaliśmy w obozie Atletico. Klub prowadzony przez Diego Simeone zanotował bardzo słaby start w lidze, wygrywając tylko jedno spotkanie w pierwszych czterech meczach. Od wyjazdowego starcia w LM z Monaco, drużyna z Madrytu prezentowała się na ligowych boiskach tylko lepiej. Potwierdzały to także wyniki. Zwycięstwo z Getafe oraz Huescą przypomniały stare, dobre Atletico, czyli drużynę konsekwentną, która dodatkowo nie traci bramek. O sukcesie „Los Rojiblancos” możemy również mówić w kontekście zremisowanego meczu z Realem na wyjeździe. Podopieczni Simeone po raz kolejny nie stracili bramki.

Czy zatem zobaczymy w najbliższej przyszłości jakieś kolejne niespodzianki w LaLiga? Najprawdopodobniej nie. Trudno wyobrazić sobie, żeby w następnych meczach Barcelona traciła kolejne punkty, a Real nie wygrywał swoich spotkań. Trzeba jednak przyznać, że mówiąc o lidze hiszpańskiej, aktualnie nie możemy używać sformułowań typu „liga zdominowana przez trzy zespoły”.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

 

Komentarze

komentarzy