Politycy lubią wydawać nieswoje pieniądze – kolejnym celem Real Madryt

Florentino Perez

W Hiszpanii, jeśli emocji nie dostarczają piłkarze, to zawsze pod ręką są sędziowie, ale nie tym razem! Politycy Zjednoczonej Lewicy (Izquierda Unida) udzielili cennej porady, a nawet wysunęli żądania. Ich celem stał się Real Madryt. Chodzi o utworzenie żeńskiej sekcji piłkarskiej „Królewskich”, która miałaby być krokiem w kierunku równouprawnienia. Pomysł niezwykle osobliwy, ale chyba ostatnią instytucją, która powinna o tym decydować, jest – jakakolwiek – partia polityczna.

Oczywiście chęć równouprawnienia niesie za sobą koszta. Dla polityków Zjednoczonej Lewicy również ważnym aspektem jest wysoki – 631 milionowy – budżet klubu. Kłopot w tym, że to są pieniądze klubu. Owszem, bardzo duże, ale mimo wszystko politycy nie powinni w żadnym stopniu decydować, na co klub ma wydawać swoje pieniądze i w jaką stronę podążać. Jak widać wydawanie nieswoich, a zatem z perspektywy polityków tej partii, wirtualnych, pieniędzy jest bardzo kuszącą perspektywą, ale pozbawioną sensu i dobrego smaku. Sensu, bo klub zapewne zrobi to, co uzna za słuszne, a smaku, bo dysponowanie cudzymi pieniędzmi nijak nie można uznać za coś pozytywnego. To tak, jakbyśmy zaczepili na ulicy kogoś bogatego i mu powiedzieli, żeby kupił nam samochód, bo jemu nie ubędzie, a nam potrzeba…

Innym z argumentów polityków jest fakt, że 16 z 20 klubów Primera Division ma również żeńską sekcję. Do tej pory nie utworzyły takowej: Celta Vigo, Las Palmas, Alaves i właśnie Real Madryt. Bardzo dobrze w tym aspekcie wyglądają sekcje Barcelony, Athleticu Bilbao, które rokrocznie walczą o mistrzostwo Hiszpanii, a także dostarczają wiele zawodniczek do reprezentacji kraju.

Równie dobrze można wysunąć żądanie utworzenia sekcji piłki ręcznej czy futsalu, bo w tych dyscyplinach bardzo dobrze radzi sobie Barcelona, a więc jest okazja, żeby się wykazać i również na tym polu rywalizować z katalońskim klubem. Tyle że, to przede wszystkim Florentino Perez oraz socios powinni decydować o takich ruchach ze strony klubu. Real Madryt owszem, jest wielką marką i nie ma osoby na świecie, która nie wiedziałaby, jakiego kalibru jest to instytucja. Głównie znamy sekcję piłkarską, ale również koszykarze mogą pochwalić się ogromnymi sukcesami na europejskiej scenie, częstymi sparingami z klubami NBA itd.

Komentarze

komentarzy