Do mistrzostw Europy pozostało ledwo ponad pięć miesięcy. Póki co jesteśmy w stanie wymienić kilkunastu piłkarzy, którzy – o ile nie wypadną z powodu kontuzji – śmiało mogą planować wyjazd do Dublina oraz Bilbao. Do czerwca może się jednak wiele wydarzyć, a Jerzy Brzęczek z pewnością planuje kilka zmian. Kto z pośród obecnych kadrowiczów może najbardziej ich pożałować, a kto wręcz przeciwnie?
Zysk: Karol Linetty
Zaczynamy od zawodnika, który w ostatnim czasie najbardziej grzeje sympatyków polskiej reprezentacji. Jak to bowiem możliwe, że zawodnik regularnie występujący w Serie A nie pojawiał się chociażby na zgrupowaniach szerokiej kadry? Obecnie niejako Brzęczek nie ma wyjścia i brak wykorzystania takiej dyspozycji 24-latka może spuścić na niego kolejną lawinę krytyki. Opaska kapitana (oczywiście głównie z powodu nieobecności Quagliarelli), bramki, asysty oraz miejsce w jedenastce dekady „Blucerchiati”. Przy kontuzji Bielika i słabnącej formie Klicha, Linetty powinien otrzymać swoje pięć minut i zwyczajnie je wykorzystać.
Oczywiście pod jego adresem pojawiało się sporo zarzutów w przeszłości. Pisano o słabej psychice i spalaniu się na treningach przed najważniejszymi meczami. Piłkarze jednak ciągle się rozwijają, nie tylko pod kątem umiejętności widocznych dla kibica gołym okiem. Kto wie, być może były zawodnik Lecha Poznań w wieku 24 lat w końcu dorósł do stanowienia o sile narodowej kadry?
Pewnym ciosem dla Karola z pewnością był także ostatni tweet opublikowany przez „Łączy nas piłka”, w którym autorzy całkowicie pominęli pomocnika w informacji na temat składu Sampdorii. Miejsce dla Bartosza Bereszyńskiego oczywiście się znalazło, ale drugi zawodnik włoskiej drużyny został kolokwialnie mówiąc olany. Moderatorzy profilu oczywiście próbowali się z tego wytłumaczyć, lecz smród pozostał. Mamy nadzieję, że sytuacja zostanie załagodzona już niebawem, najlepiej na boisku.
Zysk: Karol Świderski
Problemy Dawida Kownackiego sprawiają, że zwolennicy Karola Świderskiego posiadają coraz to więcej argumentów, aby wymusić na Jerzym Brzęczku powołanie 22-latka. 10 bramek w 22 spotkaniach tego sezonu i pozycja wicekróla strzelców greckiej ligi mówią same za siebie. Przez ostatni rok były napastnik Jagielloni zadomowił się w Grecji i średnio zdobywa trafienie w co drugim spotkaniu. Wielkim atutem Swiderskiego jest także jego mobilność i przystosowanie do gry na kilku pozycjach w ofensywie, między innymi tuż za napastnikiem.
Regularne występy dla mistrza kraju oraz zwycięzcy Pucharu z pewnością podbudowały jego samoocenę, a szkoleniowiec drużyny nie wyobraża sobie drużyny bez polskiego napastnika. Jakiś czas temu pojawiły się wstępne zapytania z Rosji (zważywszy na agenta Świderskiego wcale nie jesteśmy zaskoczeni), ale pozostanie w dotychczasowym klubie wydaje się najrozsądniejsza opcją. Transfery w zimowym okienku to zawsze ogromna loteria, a jeśli Karolowi żre, to warto to wykorzystać przynajmniej do lata. Do tego czasu być może Brzęczek zmieni zdanie, a Świderski otrzyma prawdziwą szanse w kadrze. Póki co na nic takiego się nie zanosi, a w ostatnim wywiadzie na „Weszło” napastnik zdradził, że „nie ma żadnego kontaktu ze strony selekcjonera”, a do kadry niestety bardzo daleka droga. No cóż, mimo wszystko wielka szkoda.
Zysk: Damian Szymański
Podczas rundy jesiennej zebrał zaledwie cztery mecze dla Akhmata Grozny, co odbiło się także na braku powołań do kadry. Z tego powodu Mariusz Piekarski, agent zawodnika, postanowił działać i dość szybko sfinalizował wypożyczenie do AEK-u Ateny. W Rosji według byłego trenera drużyny, Raszada Rachimowa, przede wszystkim nie poradził sobie mentalnie po kilku słabszych występach i został odstawiony od pierwszego składu.
W stolicy Grecji nie czeka go jednak sielanka, ponieważ rywalizacja w nowym zespole także będzie wymagała zażartej walki ze strony Szymańskiego. AEK obecnie plasuje się na trzeciej pozycji w lidze i z powodzeniem walczy o europejskie puchary. Na ten moment Massimo Carrera w środku pomocy głównie stawia na Andre Simoesa oraz Nenada Krsticicia. Niebawem do gry powinien wrócić także 22-letni reprezentant Grecji – Konstantinos Galanopoulos. Jak widać walka o skład nie będzie należeć do najłatwiejszych, ale żeby grać w narodowej kadrze Szymański po prostu musi przewyższać takich zawodników.
Zysk: Paweł Wszołek
Po powrocie do Polski momentalnie wszedł na najwyższy poziom. Zdajemy sobie sprawę, że to tylko ekstraklasa, ale od czegoś trzeba zacząć. Wszołek nie bał się podjąć trudnej decyzji i wrócić na stare podwórko. Wielu zawodników ma z tym problem, ponieważ czują, że wszyscy będą traktować ich jako graczy, którzy wracają z podkulonym ogonem po nieudanej przygodzie. Słuchając wywiadów z Pawłem nie mamy takiego wrażenia, a on sam wydaje się być pozytywnie nastawiony na występy w polskiej lidze. Niewykluczony także jest wyjazd za granice za jakiś czas, ponieważ to nadal zawodnik w sile wieku, który może pograć na przyzwoitym poziomie w wielu europejskich ligach za dużo lepsze pieniądze.
Od jego ostatniego spotkania w reprezentacji minęły ponad dwa lata. Udana runda wiosenna w Legii sprawiła, że temat kadry wrócił niczym bumerang, a nadal brak wielu alternatyw na te pozycje nie wyklucza Pawła z gry. Oczywiście będzie do tego potrzebował większej liczby bramek i asyst, chociażby na początku rundy wiosennej, aby przekonać Brzęczka do przełamania lodów. Wszołek doskonale zna także wielu kadrowiczów, więc jego aklimatyzacja w zespole nie przebiegałaby zbyt długo. To także wielki atut.
Zysk: Kamil Jóźwiak
Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt, że zarządcy Lecha nadal wyczekują na dokonanie wzmocnień głównie z powodu braku satysfakcjonujących ofert za Jóźwiaka. Skrzydłowy niczym na wystawach sklepowych jest dostępny na sprzedaż, jednak bez adnotacji o obniżce. Klub z Poznania chce zarobić bowiem sporo, najlepiej kwotę w okolicach 4-5 milionów euro. Wraz z odejściem Jevticia i być może Gytkjaera trudno się jednak spodziewać, że do tego dojdzie już teraz. Co byłoby najlepsze dla samego Kamila w kontekście EURO 2020? Aktualnie pojawiają się doniesienia z Anglii, gdzie na pewno jego atutem byłaby szybkość. Wiązałoby się to z pewnego rodzaju ryzykiem, lecz czy pozostanie w aktualnie bezbarwnym Lechu to jakikolwiek rozwój? Podczas tego sezonu Jóźwiak miewa przebłyski, ale o regularnej dobrej grze raczej nie mamy prawa powiedzieć.
Imponuje przede wszystkim motorycznie, co jednak nie przekłada się na zawrotną liczbę bramek oraz asyst. Pierwszy krok w stronę kadry już zrobił, wchodząc na ostatnie minuty przeciwko Słowenii. Jeśli od lutego utrzyma formę w lidze, raczej możemy spodziewać się jego nazwiska na liście marcowego zgrupowania. Żeby jednak na dłużej zabawić w tej grupie musi pokazać coś ekstra, ponieważ konkurencja nie śpi.
Strata: Przemysław Frankowski
Doskonale znamy stosunek Jerzego Brzęczka i Zbigniewa Bońka do MLS. Podczas ostatnich wypowiedzi prezes „PZPN” stwierdzał, że poważni piłkarze nie jadą do tej ligi w sile wieku, a Frankowski wykonał taki krok mając 24-latka. Skrzydłowego między innymi z tego powodu zabrakło podczas wrześniowego zgrupowania, ale selekcjoner dość szybko zmienił zdanie, a raczej zmusiła go do tego sytuacja kadrowa. Podczas ostatnich trzech spotkań w kadrze Frankowski pełnił role głównie zapchajdziury, rozgrywając po kilkanaście minut. Pojawiają się także głosy, że sztab szkoleniowy suszy głowę Przemkowi, aby ten przestał się wygłupiać i wracał do Europy.
Mamy dziwne przekonanie, że podczas marcowego zgrupowania zabraknie tego zawodnika w szerokiej kadrze – głównie z powodu przerwy w MLS trwającej właśnie do początku marca. Poniekąd Brzęczek taką decyzja może się obronić, a jak wiemy tuż przed EURO czekają nas zmiany jedynie kosmetyczne, bądź wymuszone kontuzjami. Jeśli przez kolejne dwa miesiące, przykładowo Jóźwiak czy Wszołek wystrzeli z formą, wówczas piłkarz Chicago Fire może mieć poważny problem.
Strata: Mateusz Klich
Z każdym kolejnym meczem pozycja Klicha u Brzęczka notowała regres. Od początku eliminacji do września w narodowym zespole nie rozpoczął zaledwie jednego spotkania od pierwszej minuty. Wraz z dobrą formą Bielika i Góralskiego, 29-latek był powoli odsuwany od składu. Od meczu z Austrią rozegrał zaledwie 93 minuty w pięciu spotkaniach. Wygląda to niezbyt imponująco, podobnie jak gra pomocnika w narodowym trykocie. U Bielsy występuje jako kluczowy element układanki Leeds, które mimo pewnych problemów podczas ostatnich tygodni, nadal znajduje się na drugiej pozycji w Championship.
Łącznie przez 28 kolejek Klich za każdym razem znajdował się w podstawowej jedenastce dorzucając do tego 3 bramki. W angielskim zespole wygląda jak kompaktowy zawodnik, potrafiący nie tylko odbierać piłki, ale przede wszystkim tworzyć okazje dla swoich kolegów czy uderzyć z dystansu. Podczas obecnego sezonu dwukrotnie wybrany zawodnikiem meczu. Dlaczego tak to nie działa zatem w kadrze?
Strata: Dawid Kownacki
Pomimo udanych mistrzostw Europy do lat 21 Kownacki miał przejść naturalną drogę do pierwszej kadry. Definitywny transfer do Fortuny Duesseldorf (rekordowy dla tego klubu) pokazywał, że niemiecki klub ma wobec niego wielkie nadzieje. Dość szybko zostały one zweryfikowane i obecnie szkoleniowiec drużyny stawia na Dawida niemalże z przymusu. Wątpimy jednak, że będzie to trwało wiecznie. Ekipa Friedhlema Funkela znajduje się w strefie spadkowej i brak bramek ze strony napastnika może okazać się dla nich kosztowny.
Podczas listopadowego zgrupowania Kownacki jeszcze otrzymał powołanie od selekcjonera. Jak będzie w marcu? Być może to kwestia przełamania i jeśli wpadnie jedna, to rozwiąże się worek z bramkami? Napastnicy dość często działają właśnie w taki sposób. Do czerwca jeszcze daleko, lecz prędzej czy później trener Fortuny przestanie łaskawym okiem patrzeć na Polaka, nawet jeśli ten kosztował spore pieniądze, co może być początkiem problemów Dawida i jednocześnie stratą jakichkolwiek szans na EURO.
Strata: Krzysztof Piątek
Być może napastnikowi Milanu nie grozi dłuższy rozbrat z reprezentacją, ale zważywszy na obecną formę raczej nie wyobrażamy sobie, że podczas inaugurującego meczu na EURO 2020 wraz z Robertem Lewandowskim rozpocznie mecz ze środka boiska. Podczas ostatnich tygodni łączony z niemalże każdym klubem z Anglii i Włoch. Póki co dzielnie walczy i nie ma zamiaru ustąpić Zlatanowi. Szwed jednak trafił do Mediolanu z pewnym zadaniem i nie spodziewamy się, że do końca sezonu przesiedzi na ławce rezerwowych.
Poniekąd Krzysztof został zakładnikiem własnego losu. Kiedy wpadało wszystko, pojawiały się wyolbrzymiane pseudonimy na czele z geniuszem. Wraz z pierwszym kryzysem nawarstwiła się także krytyka. Oczywiście wszystko to rozumiemy, nie spodziewaliśmy się innej reakcji, podobnie zresztą jak sam napastnik. Oczywiście Piątek nadal ma sporo czasu, aby udowodnić Brzęczkowi swoją wartość. Jednak przy lepszej formie Milika, raczej trudno będzie mu nie tylko wejść do pierwszego składu, ale także na pozycje drugiego napastnika.
Strata: Łukasz Fabiański
Podobnie jak Piątek, jeśli zdrowie dopisze nie ma mowy o wypadnięciu z 23-osobowej kadry. Mimo to Fabiański ostatnio cierpi niestety na nawroty kontuzji. Od września pauzował kilka miesięcy, aby po dojściu do siebie ponownie wrócić do żmudnej rehabilitacji. Doskonale pamiętamy nieudolną deklaracje Brzęczka o wyborze numeru jeden na całe eliminacje. Ostatecznie los zakpił z tych planów i to Szczęsny świętował awans na mistrzostwa Europy z pozycji jedynki. Nos nam podpowiada, że w podobnej roli marcowe zgrupowanie rozpocznie golkiper Juventusu. Wówczas poznamy już zapewne także podstawowego bramkarza na główną imprezę. To byłaby wbrew wszystkiemu najrozsądniejsza decyzja.