Po nieudanym występnie Polaków czas przenieść swoją uwagę do Bydgoszczy – do gry wchodzą Portugalczycy i Serbowie. Te dwie drużyny trafiły do niezwykle trudnej grupy, której skład uzupełniają Hiszpania i Macedonia. Faworytem jest drużyna Ruiego Jorge, ale piłkarze z Bałkanów wydają się zespołem zdecydowanie niedocenianym. Obie ekipy preferują ofensywny futbol, a zaawansowanie techniczne piłkarzy pozwalają na realizację tych założeń na najwyższym poziomie. Nic więc dziwnego, że stadion Zawiszy ma wypełnić się niemal do ostatniego krzesełka.
Serbowie stawili się w Polsce bez swojej największej gwiazdy, gdyż Sergej Milinković-Savić nie dostał pozwolenia na występ od władz Lazio. Pozornie jest to przypadek bardzo podobny do sytuacji, w jakiej znaleźli się Milik i Zieliński – pozornie, bo Milinković-Savić do ostatniej chwili walczył o swój występ na młodzieżowym Euro. Nie miał zabukowanych biletów na lot do USA. Zamiast na wakacje wolał wybrać się do Belgradu, by odwiedzić kolegów w hotelu i wesprzeć ich tuż przed wylotem. Cierpiał jeszcze bardziej, gdy okazało się, że zgodę na uczestniczenie w mistrzostwach otrzymał jego klubowy kolega i rodak – Danilo Catadi.
W braku najlepszego piłkarza Serbowie szukają dodatkowej motywacji. Wszyscy są przeciwko nam, utrudniają zadanie? To my im pokażemy! W Bydgoszczy stawiła się ekipa, która w eliminacjach okazała się słabsza tylko od Włochów i po zajęciu drugiego miejsca w grupie wywalczyła awans. Zawodnicy Nenada Lalatovicia lepiej radzą sobie na połowie przeciwnika, gdy mogą grać swój ofensywny – oparty na doskonałym wyszkoleniu technicznym – futbol. We wspomnianych eliminacjach zdobyli aż 27 bramek – to dziesięć więcej niż Włosi. Do sukcesów na polskiej ziemi drużynę ma poprowadzić Marko Grujić – mistrz świata do lat 20, pomocnik Liverpoolu, nowy Nemanja Matić i syn dziennikarza sportowego. Dlaczego ostatni punkt w jego krótkim opisie jest tak ważny? Otóż szanowny tatuś wtrąca się niemal do każdej decyzji sportowej swojego syna i gdy ten chciał przenieść się do Anglii wbrew jego woli, zwyczajnie zabrał mu paszport. Grujić zgodę na wyjazd do Polski na szczęście dostał i na już dzisiaj będzie musiał stanąć oko w oko z Renato Sanchesem.
Portugalczyka pamiętamy aż za dobrze z Euro we Francji. To ten młodzieniec zdobył wyrównującą bramkę w meczu przeciwko Polsce i doprowadził do nieszczęsnych karnych. Teraz po roku w Bayernie ponownie ma mnóstwo do udowodnienia. W zespole mistrza Niemiec zagrał tylko w 25 spotkaniach i jego liczby nie zachwycają – zero goli, zero asyst. Ma odżyć podczas tego turnieju, w którym kreowany jest na jedną z największych gwiazd. Tutaj będzie na świeczniku, nie schowa się w cieniu Cristiano Ronaldo. Ludzie chcą, by przymierzył jego buty i poprowadził reprezentację do ostatecznego tryumfu.
Pewnie, gdyby nie obecność Hiszpanii w tej samej grupie, mówilibyśmy o Portugalczykach jako pewniakach do dalszego awansu. Potężny skład, doświadczenie wyniesione z gry na turniejach Euro i fenomenalne eliminacje każą stawiać zawodników Ruiego Jorge w roli faworytów. Poprzednie MME skończyli w finale po przegranej serii rzutów karnych ze Szwecją. Najlepszym zawodnikiem tamtych mistrzostw został wybrany William Carvalho, a dzisiaj nazwiska jego następców prezentują się nie mniej efektownie. W Portugalii za cel minimum stawia się awans do finału. Złoty medal będzie spełnieniem marzeń. Pierwszy krok należy wykonać w Bydgoszczy. Czy będzie najtrudniejszy?