Transfer Philippe Coutinho sfinalizowany w zimowym okienku transferowym może być pewnym zaskoczeniem. Mimo to trudno nie dostrzec w tym szaleństwie racjonalnych powodów, dla których Brazylijczyk trafił na Camp Nou już teraz.
Przenosiny 25-latka oczywiście odbiły się w piłkarskim światku szerokim echem. Ledwo ponad 140 milionów funtów wydanych na byłego już zawodnika Liverpoolu muszą robić wrażenie i skłaniać do pytań, czy był on tyle wart. Nie wiemy jednak na ile cenę Brazylijczyka zdeterminował fakt, że do transakcji doszło w zimowym okienku transferowym, kiedy to kluby zwykle oczekują za swoich zawodników większej sumy pieniędzy aniżeli latem.
Według informacji angielskich dziennikarzy, Liverpool przez pewien moment miał nadzieję na ubicie transakcji z Barceloną już zimą, ale z zastrzeżeniem, że piłkarz pozostanie na Anfield do końca sezonu. Ostatecznie apetyt „Dumy Katalonii” na tego zawodnika okazał się zbyt duży i klub z Hiszpanii dość szybko dobił targu.
Taka sytuacja może być dobra dla obydwu stron. W Liverpoolu zapewne powoli odczuwano dyskomfort, kiedy podczas letniego jak i zimowego okienka transferowego Coutinho prosił o transfer. Z tego powodu pomocnik opuścił kilka spotkań w sierpniu oraz na początku nowego roku. Na pewno pogarszało to atmosferę w zespole.
Z kolei Barcelona otrzyma już teraz piłkarza, którego sprowadzenie sondowała już od jakiegoś czasu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie pomoże im w walce o Ligę Mistrzów, a po osiągnięciu pewnej punktowej przewagi nad resztą stawki w krajowej lidze, te rozgrywki najprawdopodobniej będą priorytetem dla drużyny Valverde. Mimo to istnieją powody, dlaczego ten pośpiech jest w pełni zrozumiały.
W obecnym sezonie ekipa Valverde występuje zazwyczaj w formacji 4-4-2 lub 4-3-3. Najczęściej cztery miejsca w linii pomocy zajmuje Busquets, Rakitić, Paulinho oraz Iniesta. Jest to dość płaskie ustawienie, gdzie także przez większą część spotkania przebywa Leo Messi. Z tego powodu Luis Suarez jest często osamotniony w strefie ataku, gdzie musi sobie zazwyczaj radzić w pojedynkę. Transfer Coutinho może dać więcej atutów w kwestii zdobywania bramek czy współpracy z Paulinho i Suarezem. Nie zapominajmy także o jego wieku, który jest wielkim argumentem na upływające lata Iniesty. Szybsze przystosowanie Brazylijczyka do zespołu pomoże nie tylko w kontekście kolejnego sezonu, ale także pozwoli rozwinąć zespół już teraz, gdy w ligowej stawce ponownie zrobi się gorąco.
Zimowy transfer to plus także dla samego zawodnika, jeśli chodzi o narodową kadrę. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jak wyglądałoby letnie okienko, gdy Coutinho nadal byłby piłkarzem Liverpoolu. Jeśli brazylijski piłkarz był tak zdeterminowany, aby przenieść się na Camp Nou jak opisywały to media, jego głowa podczas przygotowań do mistrzostw świata z reprezentacją Brazylii byłaby w zupełnie innym miejscu. Nie zapominajmy także o kwestii biznesowej. Barcelona chciała dokonać tego transferu już latem głównie z powodu odejścia Neymara. Obecny zawodnik PSG jak i Coutinho są flagową twarzą Nike, która współpracuje z Barceloną.
W gorszej sytuacji jest z kolei Liverpool, który musi zadać sobie pytanie o sposób działania na kolejny miesiąc. Wybrać przyszłość czy teraźniejszość? Takie myśli zapewne zachodzą u zarządców Liverpoolu. Dokonać wielkiego transferu bazując na emocjach teraz, czy poczekać z wydawaniem do lata? Brak Coutinho w kilkunastu spotkaniach Liverpoolu – sądząc po wynikach – nie był na tyle odczuwalny dla „The Reds”, aby postawić tezę, że bez niego klub sobie nie poradzi. Zatem może warto poczekać jednak do lata?