Bundesliga powoli przygotowuje się do powrotu ligowych zmagań. Za ich przykładem najprawdopodobniej podążą także Hiszpanie, którzy szczegółowo zaplanowali plan jaki mają zamiar wdrożyć w nadchodzących tygodniach. Na czym ma konkretnie on polegać?
Ośmiogodzinne spotkanie prezesa La Liga, Javiera Tebasa, z prezydentem hiszpańskiej federacji Luisem Rubialesem oraz sekretarzem stanu ds. Sportu zakończyło się w miniony weekend jednym postanowieniem – nie ma mowy póki co o zakończeniu sezonu na obecnym etapie. Trzy scenariusze powrotu ligi do rywalizacji, zgodnie z zaleceniami UEFA, to 28 maj, 6 czerwiec lub 28 czerwiec. Tebas nie rozważa na ten moment anulowania sezonu, twierdząc, że straty wyniosłyby około 1 mld euro.
Powrót do treningów ma się składać z kilku etapów. Na początku gracze rozpoczną treningi indywidualne, a następnie w małych grupach i dopiero później w pełnym zespole. Od drugiego etapu drużyny zamieszkają razem w izolacji, z dala od swoich rodzin. Tebas ostrzegł także już kluby, że gra bez kibiców potrwa najprawdopodobniej do końca tego roku.
Pierwsze testy dla zawodników są zaplanowane już na 28 kwietnia. Przed powrotem do treningów piłkarze zostaną przebadani trzykrotnie na obecność koronawirusa. Po rozpoczęciu sesji treningowych, testy serologicznym na przeciwciała będą już codziennością. Każdy gracz z pozytywnym wynikiem zostanie natychmiast odizolowany.
Kluby łącznie otrzymają aż miesiąc, aby przygotować się do wznowienia sezonu. Na początku, przez dwa tygodnie, przyjdzie czas na zajęcia indywidualne, a potem już na normalne treningi. Jak będzie wyglądał proces izolacji? Piłkarze nie będą mogli wracać do domów i zostaną ulokowani w oddzielnych pokojach. Sesje będą prowadzone w trzech grupach dla ośmiu graczy, a każdy mini-zespół zostanie podzielony na trzy szatnie.
Szatnie po każdym treningu muszą zostać zdezynfekowane, a zawodnicy mogą mieć kontakt zaledwie z jednym kucharzem. Treningi z całym zespołem rozpoczną się dopiero w czwartej fazie. W idealnym scenariuszu cały proces zajmie miesiąc.
