Philippe Coutinho trafił na Camp Nou zimą 2018 roku, jako kontynuator dzieła Neymara i Iniesty. Jego charakterystyka gry nie przypominała żadnego z nich, ale niemal idealnie wpasowywała się między tę dwójkę. Brazylijczyk miał cechy zarówno swojego rodaka, jak i Hiszpana, co miało zapewnić Barcelonie dużą jakość.
Odbierz darmowy zakład 20 zł
Początki może i były obiecujące, ale wszyscy dobrze wiemy, jak wyglada sytuacja Coutinho w ostatnich miesiącach. Dużo otrzymywanych szans, mało wykorzystanych, do tego bezbarwność, zagubienie, wszechobecna krytyka. Sytuacja 26-latka jest napięta, a wiemy przecież, że wcale nie musiało tak być.
Losy wielu zawodników rozstrzygały się detalami. Totti był blisko Realu, Suarez był blisko Arsenalu, Coutinho był blisko Barcelony. Porównania nieprzypadkowe, bo brak twierdzącej decyzji w przypadku pierwszej dwójki okazał się dobrym wyborem. Coutinho uparł się przy Barcelonie, w pewnym stopniu wymusił transfer i trafił na wymarzone Camp Nou.
Zanim to zrobił, usłyszał od wielu osób (w tym Juergena Kloppa) podobne zdanie: – „Możesz być legendą Liverpoolu i zbudować tu swój pomnik. Możesz też pójść do Barcelony i zostać jednym z wielu.” Patrząc z perspektywy czasu, zostanie jedną z wielu kluczowych postaci Barcelony i tak byłoby dla Brazylijczyka świetne. Tymczasem on nie dość, że nie jest tym, kim był w Liverpoolu, może z zazdrością patrzeć na zawodników takich jak Rakitić, Lenglet czy Arthur, którzy dla „Dumy Katalonii” są zdecydowanie bardziej kluczowi.
Los chciał, że już w pierwszym pełnym sezonie po zmianie klubu, Coutinho zmierzy się z byłymi kolegami. Najpierw na Camp Nou, następnie na Anfield, na którym przeżywał najlepsze piłkarskie chwile. Można było się jedynie domyślać, co czuje Brazylijczyk, ale już nie musimy. – „To będzie coś wyjątkowego. Czuję się niespokojny, ponieważ wiem, że ten moment się zbliża” – wyznał Coutinho.
Czy będzie mu dane odegrać kluczową rolę w tym niezwykle ważnym dwumeczu? Sam zawodnik z pewnością by tego chciał, by udowodnić innym (ale i samemu sobie), że decyzja o przenosinach do Katalonii była słuszna. Jeśli Barcelona polegnie, a Coutinho wyraźnie zawiedzie… Nie chcielibyśmy być w jego skórze.