Przyszłość Ivana Rakiticia na Camp Nou od letniego okienka transferowego stoi pod dużym znakiem zapytania. Chorwat pełni drugoplanową role w Barcelonie, a transfer Frenkiego De Jonga zepchnął go w hierarchii pomocników, którymi dysponuje Ernesto Valverde. Czy to zatem odpowiedni moment na zmianę klubu?
Każdy z nas doskonale pamięta sagę transferową związaną z Neymarem. Brazylijczyk za wszelką cenę chciał trafić do „Dumy Katalonii”, a w drugą stronę miał powędrować między innymi Rakitić. Ostatecznie PSG nie przystało na taką propozycję i wicemistrz świata z ubiegłego roku pozostał w ekipie mistrza Hiszpanii.
Podczas tego sezonu Valverde jednak częściej korzysta z innych piłkarzy. Dla pomocnika niedzielne starcie z Atletico Madryt było dopiero drugim spotkaniem w tym sezonie, kiedy rozpoczął ligowy mecz od pierwszej minuty. Co na ten temat sądzi sam zawodnik?
– Moim celem jest pozostanie w dotychczasowym klubie. Myślę, że nadal mam dużo do zaoferowania i chcę grać tyle, ile tylko mogę. Dla mnie nie ma obecnie lepszego miejsca niż Barcelona.
Mimo to hiszpańskie media przewidują, że 31-latek długo nie zabawi u aktualnego pracodawcy. Wśród kandydatów wymienia się między innymi Seville oraz Atletico Madryt. Piłkarz zapytany o te opcje odparł:
– Zobaczymy. Gdybym kiedykolwiek wrócił do jakiegoś klubu, byłaby to na pewno Sevilla. Mam nadzieję, że może się to kiedyś zdarzyć. Cieszę się patrząc na ich rozwój. Z każdym rokiem są coraz lepsi, co napełnia mnie dumą. Wszyscy doskonale wiedzą, że moim marzeniem będzie ponowne założenie koszulki tego klubu.
Powoli wygląda to jak pożegnanie. Barcelona z pewnością nie będzie oczekiwać za swojego piłkarza wygórowanej kwoty. Jego umowa wygasa już w czerwcu 2021 roku, więc to idealny czas, aby spieniężyć niezadowolonego piłkarza.