Prawnuk strzela po 90. latach i wszystko zostaje w rodzinie

Nie ma chyba kraju, gdzie nie narzekałoby się na poniedziałkowe granie. W Polsce kibice wszystkich klubów za wszelką cenę chcą uniknąć grania na początku tygodnia o 18., a w Niemczech wielkie protesty kibiców – m.in. Eintracht czy Borussia. W Hiszpanii również nie jest to idealny dzień na ligowe granie, tyle że w takie dni, jak wczoraj, można napisać kapitalną… rodzinną historie, której autorem został Erik Exposito.

Kłopoty Las Palmas ze zdobywaniem bramek poza Wyspami Kanaryjskimi jest czymś niesamowitym. Do wczoraj udało im się to dwukrotnie, przy trzynastu wizytach na obcych stadionach! Pięć goli, które zgromadzili poza domem, to efekt wyjazdów do Malagi i San Sebastian, na których zdobyli jednocześnie 66% dorobku punktowego w delegacjach. Dodatkowo po odejściu Jonathana Viery i Loica Remy’yego, tylko Jonathan Calleri i Tana wiedzą jak się strzela – przynajmniej po razie – gole poza Estadio de Gran Canaria. Jak się okazało, premierowy występ od pierwszej minuty Exposito w tym sezonie dał mu szansę na pierwszego gola w LaLiga.

Pierwszy gol, który był jednocześnie golem historycznym. Erik Exposito jest prawnukiem byłego zawodnika… Celty Vigo, Graciliano Luisa. Jak się okazuje pradziadek Erika zapisał się ważnym wydarzeniem w historii galisyjskiego klubu, bo zdobył pierwszego gola na Estadio Balaidos. To było w roku 1928 przy okazji meczu Celty z Realem Union. Teraz pięknie historia zatoczyła koło, bo kolejne pokolenie rodziny strzela na Balaidos, tyle że już w barwach innego klubu. Po raz kolejny przypadek decyduje o tego typu wspaniałych historiach, wszak Erik Exposito zagrał tylko dlatego, że pauzował Calleri.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy